-daję 7 łapek!
Nastoletni uciekinierzy od niewygodnego życia wsiadają w samochód i gnają przed siebie przez czeskie ulice. Pomimo tego, że pozornie brak im celu, napawają optymizmem wyzwoleńczej wędrówki. Kawki na drodze to opowieść o bezkompromisowości, niepokazanych emocjach, niewypowiedzianych żalach i przyjaźni na dobre i na złe. Olmo Omerzu humorystycznie ubiera kino drogi w sztafaż coming of age.
Czytaj także: Kolonia
Mára (Tomáš Mrvík) i Heduš (Jan Uher) wsiadają do skradzionego samochodu i wyruszają w podróż do dziadka tego pierwszego. Po drodze spotykają samodzielną i odważną dziewczynę, której będą chcieli zaimponować, a także ratują życie uroczemu kundlowi Szakalowi. Chłopaki odkrywają, czym jest przyjaźń na dobre i na złe, nawet jeśli momentami przybiera nieco bardziej szorstki wymiar. Starszy Mára staje się przewodnikiem po męskim świecie – dodaje Hedušowi skrzydeł w relacjach międzyludzkich i wprowadza go do erotycznej rzeczywistości. Scena wspólnego onanizowania się przywodzi na myśl męską inicjację, a także przypieczętowuje łączącą ich więź wzajemnego zaufania.
Kawki na drodze pokazują dwójkę uciekinierów, którzy próbują się odciąć od świata dorosłych. Zawodzeni przez rodziców, otoczeni emocjonalną pustką postanawiają oddać się przygodzie, wyrzucając telefony komórkowe do jeziora, by nikt nie mógł ich namierzyć. Szczęśliwi sami ze sobą przekonują się, że tak naprawdę nikomu nie można ufać – nawet policji. Kiedy jeden z nastolatków zostaje schwytany, policjantka podstępem wyciąga z niego informacje, pogrywając na najdelikatniejszych strunach ludzkiej empatii.
Czytaj także: Twoja kolej na (r)ewolucję
Omerzu tworzy film poprawny, który może przyciągać za sprawą zabawnych i rezolutnych bohaterów. Do tego dochodzą piękne czeskie krajobrazy, osnute mgłą pagórki i trącące PRL-em mieściny, by zbudować klimatyczną rzeczywistości magicznej krainy wolności. Radość nowych doświadczeń miesza się z ponurą aurą zawiedzionych uczuć. I choć można by spodziewać się większego pazura po szalonych buntownikach, trzeba przyznać, że z sukcesem dojrzewają do odpowiedzialności za samych siebie.