-daję 6 łapek!
Lubicie, kiedy jest kolorowo, miło i przyjemnie z odrobiną humoru? Kino nowej (współczesnej) przygody odcina kupony od tego, co dobrze znane i sprawdzone. Tym razem jest podobnie. Jumanji: Następny poziom nie zaskakuje pomysłowością czy oryginalnymi rozwiązaniami, ale przynosi niewymagającą i lekką rozrywkę zamknięta w ładnych obrazkach.
Przeczytaj także: Jumanji: Przygoda w dżungli
Grupa nastolatków z poprzedniej odsłony filmu rozpoczęła samodzielne życie. Przyjaciele rozeszli się każdy w swoją stronę, by rozwijać własne pasje, pójść na studia czy zaangażować się w pomoc innym. Zbliżające się święta są doskonałą okazją do ponownego spotkania. O ile Martha, Bethany i Fridge odnajdują się w dorosłej rzeczywistości, Spancerowi doskwiera samotność. Stęskniony za przygodą, działaniem w grupie i balansowaniem na granicy ryzyka ponownie wkracza do świata Jumanji. Przyjaciele ruszają na ratunek, przy okazji zabierając ze sobą pasażerów na gapę. Do rzeczywistości z gry dołącza dziadek Spancera, Eddie (Danny DeVito) i jego dawny przyjaciel Milo (Danny Glover).
Jake Kasdan interesująco zawiązuje akcję i sprawnie wprowadza nas do świata swoich bohaterów. Wystarczy chwila, by zorientować się, w jakim są miejscu w swoim życiu. To uroczy wstęp w stylu teen movie, który po chwili przenosi na do świata atrakcji. Jumanji: Następny poziom wykorzystuje sztuczki znane z poprzedniej odsłony, ale zabiera nas w zupełnie inne rejony. Bohaterowie przybierają wirtualne avatary na przekór swoim fizycznym predyspozycjom. Dostają zestaw umiejętności i wad i wyruszają na misję. Tym razem niebezpieczną dżunglę zamieniają na zamieszkałą przez strusie pustynię i zimowe góry pełne rosłych i silnych mężczyzn. Ich siedziba przypomina tę z Gry o tron, a oni sami przedstawicieli Nocnej Straży.
Przeczytaj także: 6 Underground
Jumanji: Następny poziom czerpie swój humor z niedopasowania i interakcji między bohaterami. Ekranowa chemia między Dwayne Johnsonem a Kevinem Hartem dodaje całości polotu i uroku. Panowie doskonale czują swój humor i potrafią żonglować komicznymi zagraniami. A czasami wystarczy jedna mina, która puentuje całą scenę. Pojawienie się Awkwafiny również działa na plus. Kariera aktorki nabiera tempa, a ona sama doskonale czuje się w komediowej konwencji.
Może nie wszystko jest w tym filmie idealne i trochę mizernie wypadają wątki ze świata realnego wobec akcji, która rozgrywa się w grze, ale kolejna odsłona Jumanji jest świetną rozrywką. To doskonała propozycja, by niezobowiązująco spędzić czas z historią o przyjaźni, wzajemnym wsparciu i pragnieniu przygody.