– daję 6 łapek!

Kryminał, który ma nie tylko straszyć bryzgającą krwią i ekscytować ulicznymi pościgami, ale też wzbudzić refleksję o stopniowo traconych przez społeczeństwo wartościach. Nihilistyczne zaułki betonowych Chin brutalnie łamią obowiązujące normy społeczne i wyzbywają się więzi międzyludzkich.

Kadr z filmu „Jezioro dzikich gęsi”.

Świat podwójnej moralności. Uczestnikami bezkompromisowej gry są zagubiony gangster, uwodzicielska femme fatale, porzucona żona i ambitni funkcjonariusze państwowi.

Mroczna strefa miasta ma się dobrze. To państwo w państwie, mogące się pochwalić niezłą organizacją. Gangi współpracują między sobą, by zyskać więcej. Zhou Zenong jest głową jednej z grup przestępczych. Dopóki zajmuje się kradzieżą, sprawy idą raczej gładko. Kiedy jednak zabija mężczyznę, który okazuje się policjantem – nie ma już odwrotu.

Kadr z filmu „Jezioro dzikich gęsi”.

Tereny wokół tytułowego jeziora uważa się za strefę wyjętą spod prawa. Policja straciła kontrolę nad wszechobecnym tam występkiem. Wraz z poprawą pogody, przestępczość wylęga niczym robactwo. Na plaży pojawiają się tzw. ślicznotki, trudniące się prostytucją. Jedna z nich ma pomóc ukrywającemu się przed policją Zhou.

Poszukiwany morderca jest zewsząd osaczony. Nikomu nie może ufać. Szukają go nie tylko stróże prawa, ale też przedstawiciele zorganizowanej przestępczości, liczący na obiecaną przez władze nagrodę za wydanie mężczyzny.

Kadr z filmu „Jezioro dzikich gęsi”.

Fragmenty przedstawione z punktu widzenia kryminalistów przeplatają się z tymi, które widzimy oczami policji. Funkcjonariusze wykorzystują zaawansowane techniki, mają oczy i uszy w wielu zakątkach miasta. Czy aparat chiński jest w stanie inwigilować wszystko i dopiąć swego w pokazowej walce o sprawiedliwość i porządek?

Choć „Jezioro dzikich gęsi” jest filmem brutalnym i niejednokrotnie chciałoby się zapłakać nad wyzutą rzeczywistością ciemnych zaułków, pozwala także posmakować fragmentów czystej poezji, uzyskanych świetną pracą kamery. Obraz nie pozwala uśpić czujności widza, szukającego kolejnych tropów. Neo-noir na miarę Diao Yanina!


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply