7 – daję 7 łapek!

Ostatni dzień kwietnia 1977 roku. Radiowe wiadomości relacjonują codzienność Polski Ludowej. Trochę o pogodzie, trochę o Gierku. A my w tym czasie obserwujemy proces uzyskiwania odlewu twarzy Arkadiusza Jakubika.

Jestem morderca recenzja

Poprzez retrospekcję, na której opiera się film, odwiedzamy Katowice 21 września 1972 roku. Milicja odnajduje kolejne ciało. Dziesiąta ofiara to bratanica I sekretarza. Choć śledztwo trwa już 3 lata, seryjny morderca wciąż pozostaje bezkarny.

Major Stępski (Piotr Adamczyk) mówi: „Pan nie ma doświadczenia, ale doświadczeni już go szukali” i przekazuje akta sprawy porucznikowi Jasińskiemu (Mirosław Haniszewski), który ma od teraz przewodzić grupie dochodzeniowej.

Kilka kolejnych scen służy wzbudzeniu w widzu sympatii do ambitnego porucznika. Zostaje on nam przedstawiony jako przykładny obywatel, mąż i ojciec. Szanuje żonę (Magdalena Popławska), spędza czas na zabawie z synem, a nawet oburza się, kiedy kolega-milicjant (Michał Żurawski) chce wsiąść za kółko pod wpływem alkoholu. Rozczarowuje nas, kiedy znajduje kochankę, topi się w wódce i popełnia błędy, które ktoś przypłaci życiem…

Milicja Obywatelska otrzymuje anonimy, w których morderca grozi zabiciem trzydziestu kobiet na 30-lecie Polski Ludowej. Porucznik Jasiński wpada na pomysł zawężenia kręgu podejrzanych poprzez stworzenie portretu psychologicznego mordercy, którego cechy komputer dopasuje do mężczyzn zamieszkujących określoną okolicę. Jednym ze znajdujących się w uzyskanej przez inżynierów i milicjantów bazie jest Wiesław Kalicki (Arkadiusz Jakubik).

Jestem morderca recenzja

Kadr z filmu „Jestem mordercą”.

Prawdziwy Wampir z Zagłębia działał od listopada 1964 roku do marca 1970 roku. Przypisywało mu się 21 napadów, zabił 14 kobiet. Jedną z ofiar była bratanica Edwarda Gierka. I sekretarz KC PZPR traktował sprawę osobiście, dlatego milicja dwoiła się i troiła, aby ująć sprawcę.

W 1972 roku aresztowano Zdzisława Marchwickiego. Społeczeństwo odetchnęło z ulgą – zidentyfikowało terroryzującego Śląsk Wampira. W 1977 roku stracono Zdzisława i jego brata Jana, a brat Henryk został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.

W 1998 roku Maciej Pieprzyca zrealizował dokument „Jestem mordercą…”, w którym emerytowani funkcjonariusze milicji wprost mówią o preparowaniu dowodów i usilnym poszukiwaniu kozła ofiarnego. Film fabularny pod tym samym tytułem jest jedynie inspirowany historią Marchwickiego, ponieważ – jak mówi odtwórca tytułowej roli Arkadiusz Jakubik – rzeczywiste śledztwo było do tego stopnia wielowątkowe, że prędzej mogłoby stanowić podstawę serialu niż dwugodzinnej fabuły.

Kadr z filmu "Jestem mordercą".

Kadr z filmu „Jestem mordercą”.

Akcja „Jestem mordercą” rozwija się powoli. Nieudolność funkcjonariuszy irytuje i nuży. Z czasem angażujemy się w historię, a emocje zaczynają nas rozrywać od środka. Złościmy się na milicjantów, na samego Wampira, na jego żonę (Agata Kulesza w gorsecie dodającym jej tuszy i po lekcjach gwary śląskiej).

Próby przejrzenia Kalickiego długo spełzają na niczym. Podejrzany jest jakby zamroczony, jego twarz nie wyraża żadnych emocji. Za każdym razem, kiedy pojawiał się na ekranie, czułam dziwny niepokój. Bardzo chciałam przebić się przez jakiegoś rodzaju mur, który otaczał tę postać. Dopiero przy dzieciach „wychodzi” z niego człowiek – kochający ojciec.

Nie do wymazania z pamięci jest za to scena, w której pośród rozbrzmiewających okrzyków: „Powiesić go!”, rzekomy Wampir z Zagłębia wbija w Jasińskiego – a równocześnie w widza – swoje przeszywające spojrzenie.

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply