– daję 5 łapek!

Sensacyjna historia w otoczce tak nietypowej, że aż elektryzującej. Obraz pozostający w pamięci, wciąż jednak nużący. Emocje odczuwane względem głównej bohaterki balansują na granicy fascynacji nią, politowania i odrazy.

Kadr z filmu „Ja, Olga Hepnarova”.

W 1974 roku ostatni raz skazano w Czechosłowacji kobietę na karę śmierci. To jej historię opowiadają czescy reżyserowie.

Olga Hepnarová zawsze była trudnym dzieckiem. Jako trzynastolatka próbowała popełnić samobójstwo. W kolejnych latach problem narastał. Dziewczyna czuła się coraz bardziej wyobcowana, niezrozumiana. Zdawała się nie pasować do niczego i nikogo na świecie.

Filmową Olgę poznajemy, kiedy wyprowadza się z domu i rozpoczyna pracę. Woli żyć w polowych warunkach – byleby z dala od rodziny. Sprzeczne jednak z jej mizantropijnym nastawieniem jest nasilające się zainteresowanie młodymi kobietami. Olga przeżywa pierwsze zauroczenie i intymne doświadczenia. Gdy piękna Jitka odrzuca zaloty Olgi, nic nie może już powstrzymać kotłującego się w niej obłędu.

Oszukana i niedoceniona dziewczyna nazywa siebie chłopcem do bicia. Uważa, że jest popychadłem, którego nikt nie szanuje. Ma ochotę się zabić. Zastanawia ją jednak, czy powinna dać światu taką satysfakcję. Nie dość, że wszyscy ją upokarzają – to właśnie ona ma ustąpić i pozbawić siebie życia? Ma wyświadczyć światu przysługę?

Nie. Nim zostanie wydana wymiarowi sprawiedliwości, postara się zabić jak najwięcej osób. Najchętniej zgładziłaby wszystkich, ukarała cały świat – ale to niemożliwe. Ma jednak szansę na uzyskanie rozgłosu i mentalne wsparcie innych błąkających się po świecie chłopców do bicia.

Kadr z filmu „Ja, Olga Hepnarova”.

Czarno-biały film prędzej zaintryguje formą niż fabułą. Historię Olgi przecież znamy, a obraz wcale nie stanowi przenikliwego studium psychologicznego morderczyni.

Dziewczyna wręcz irytuje. Jej patrzenie „spod byka”, dzikość, charakterystyczny sposób papierosa… Co scena, to inne uczucia widza wobec głównej bohaterki. Przez chwilę fascynuje, a sympatia – którą czujemy do zabójczyni – niepokoi nas. Za moment czujemy do Olgi głębokie politowanie, w końcu pogardę i odrazę.

Niektórzy zarzucają filmowi, że stanowi pomnik wystawiony psychopatce. Inni nie dają się zwieść dziecięcym oczom potwora.

Z wieloma pochwałami spotyka się kreacja występującej w czeskim filmie Polki. W Olgę Hepnarovą wcieliła się Michalina Olszańska. Jeżeli miała stworzyć postać niedorzeczną, złą i chorą – obok której nie można przejść obojętnie – to zdecydowanie się jej to udało.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

 

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply