– daję 7 łapek!

Iniemamomcni 2 to kompleksowe kino rodzinnej rozrywki, które przemyca ważne wartości, bawi się stereotypami i pokazuje, że najważniejsze to być razem – mimo wszystko. Brad Bird po latach powraca do niesamowitej rodzinki, która – choć pozornie typowa – wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Państwo Iniemamocnych spotykamy w tym samym momencie, w którym się rozstaliśmy i wkraczamy w kolejny etap walki o zachowanie własnej tożsamości.

Iniemamocni 2

Iniemamocni 2

Bob i Helen wraz z utalentowanymi dziećmi wciąż podążają za głosem serca i bez zahamowania pragną ratować miasto oraz jego mieszkańców przed siejącym zniszczenie szaleńcem. Choć udaje im się uniknąć wielkich szkód, a z ataku wszyscy wychodzą obronną ręką, ich działalność pozostaje nielegalna. Świat nie chce superbohaterów i ich pomocy. Do akcji wkracza idealista, która marzy o przywróceniu dawnego porządku. Posiada dobrze skonstruowany plan, by przekonać społeczeństwo i władzę do zasadności istnienia bohaterów. Do pomocy zatrudnia Helen, która wciśnięta w superkostium na powrót staje się Elastyną. Żona idzie do pracy, mąż zostaje w domu z dziećmi, a w gdzieś w tle zły charakter rozpisuje scenariusz wielkiego upadku superbohaterów. Brid wie, jak podsycać atmosferę i dawkować informacje.



Iniemamocni 2 to produkcja bogata w konteksty, które – już poza główną i oczywistą osią fabularną – można poddawać ciekawej analizie. W końcu otrzymujemy rozprawę o tożsamości i życiu zgodnie z własnymi oczekiwaniami, predyspozycjami z dala od wygórowanych i często nieadekwatnych wymagań otoczenia. Patrzymy na kształtowanie się nastoletnie osobowości. Widzimy, jak niemowlę odkrywa własne zdolności i uczy się kontrolować własne ciało. A do tego niesamowicie zabawnie rozpisany wątek ojcostwa. Opieka nad dziećmi pochłania ogromne pokłady energii i nawet superbohater nie potrafi w pełni sprostać wyzwaniom codzienności i wielozadaniowości. Chwała matkom, które bez szemrania potrafią utrzymać wszystko w ryzach, a do tego czarować uśmiechem i wyglądać na wypoczęte.

„W końcu Iniemamocni 2 to nie jest animacja dla małych dzieci.
Zbyt dużo w niej mroku, a przerażający czarny bohater
równie dobrze odnalazłby się w świecie Avengersów.”

Brad Bird po 14 latach (!) powrócił ze znanymi herosami, ale pokazuje, że nie zatrzymał się w miejscu. Doskonale odnajduje się w rzeczywistości, która odciska piętno na fabule. W końcu miliarder Winston Deavor do swojej misji wybiera kobietą, a ojca wciska w fotel z trójką dzieci do wychowania. Iniemamocni 2 to kolejny strzał w dziesiątkę Pixara, dzięki mieszaniu konwencji, wykorzystaniu slapstickowego humoru i zestawu pełnego atrakcji. Cieszy fakt, że młodsze latorośle państwa Parr wysunęły się na pierwszy plan, a Jack-Jack kradnie serca swoimi nieokiełznanymi supermocami.

Iniemamocni 2

Iniemamocni 2

Sequel nie przynosi rewolucyjnych rozwiązań. Wciąż pozostaje zatopiony w emocjach pierwszej odsłony i w dużej mierze bazuje na uczuciu nostalgii. W końcu Iniemamocni 2 to nie jest animacja dla małych dzieci. Zbyt dużo w niej mroku, a przerażający czarny bohater równie dobrze odnalazłby się w świecie Avengersów. Bird tworzy wybuchowy obraz dla nastolatków i dorosłych, który z sentymentem podchodzą do herosów z tej uroczej rodzinki. Rozrywka ze smakiem i urokiem szalonej rodzinnej niedzieli.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply