-daję 5 łapek!

Kiedy wydawało się, że zła passa Claude’aVerneuila (Christian Clavier) dobiegła końca i teraz spokojnie może układać sobie życie z imigrantami zięciami, los postanawia spłatać mu figla. Okazuje się, że piękna Francja nie jest idealnym miejscem do prowadzenia rodzinnego życia i na horyzoncie pojawia się pomysł emigracji. Verneuil stawia sobie za punkt honoru, że nauczy zięciów kochać swój kraj i odkryje przed nimi atuty, których do tej pory nie dostrzegali. I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże! ponownie skutecznie punktuje problemy współczesnej Francji, ale traci gdzieś humorystyczne akcenty i nie bawi już tak dobrze żartami z różnic międzykulturowych.

I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże: Francja da się lubić

Żyd David (Ary Abittan), Arab Rachid (Medi Sadoun), Chińczyk Chao (Frédéric Chau) i czarnoskóry Charles (Noom Diawara) rozgościli się już w rodzinie pod przewodnictwem Verneuila. Wiodą spokojne życie u boku swoich żon i próbują rozwijać swoje kariery. I to właśnie tutaj pojawiają się schody, kiedy prawo podatkowe, brak propozycji i nieudane inwestycje zaczynają im ciążyć i wywoływać pasmo frustracji. Jednym z rozwiązań jest wyjazd z kraju. Oczywistym się wydaje, że Claude nie podda się bez walki i nie wypuści z Francji swoich córek. Wraz z żoną Marie (Chantal Lauby) obmyśla sprytny plan, by zasiać w głowach młodych mężczyzn ziarno niepewności i wątpliwości.

Przeczytaj także: Pamiątki Claire Darling

Philippe de Chauveron potrafi budować historię wokół wielu bohaterów. Dla każdego znajduje przestrzeń i odpowiedni koloryt, ale cóż z tego, jeśli żartów starczy tylko na kilka gagów, a całość jest raczej powtórką z rozrywki po pierwszej części. Kiedy rodzina spotyka się na wspólne obiady, najwięcej humoru przynoszą różnice kulturowe i ksenofobiczne przytyki. Nie można odebrać I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże!umiejętności celnego portretowania rzeczywistości. Choć opiera się na banalnych i znanych mechanizmach, Chauveron skutecznie punktuje problemy panujące w tym kulturowym tyglu, jakim jest Francja, a szczególnie Paryż. Pokazuje problemy Francuzów oraz bezradność i brak pomysłów na rozwiązania ze strony władzy.

I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże! to dobrze zagrana komedia, której niczego nie brakuje i doskonale spełnia wszystkie oczekiwania. Szkoda tylko, że nie wykracza poza niezbędne minimum, odgrywając dobrze znane schematy. To poprawna opowieść, która nie jest nas w stanie niczym zaskoczyć. Francja ma swoje wady, ale można się w niej zakochać. 

Za seans dziękuję

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply