-daję 7 łapek!
Jego fotografie przyciągają uwagę, czasem szokują, ale przede wszystkim prowokują do myślenia. Helmut Newton zapisywał swoje fantazje, odzwierciedlał sny i pokazywał zupełnie inne podejście do fotografowania mody. Gero von Boehm w dokumencie Helmut Newton. Piękno i bestia przygotowuje laurkę dla wybitnego twórcy, ale przede wszystkim zastanawia się nad jego fenomenem i znaczeniem przedstawianych obrazów.
Przeczytaj także: Kołysanka
Boehm nie wybiera się na wędrówkę do przeszłości, nie zagląda intensywnie do świata fotografa, ale opowiada o nim przez rozmowy z innymi. To portret artysty konstruowany z wypowiedzi jego współpracowników, modelek i żony. O jego pracach mówią między innymi: Anna Wintour, Claudia Schiffer, Marianne Faithfull, Charlotte Rampling, Grace Jones. Wspominają sesje zdjęciowe, przywołują kontrowersje, które narosły wokół niektórych zdjęć – choćby Grace Jones w kajdanach, ale też dzielą się osobistą refleksją na temat jego fotografii, a także Helmuta jako człowieka.
Kobiety stają się ciekawymi narratorkami o człowieku, który był postrzegany jako mizogin i szowinista. Burzą ten wizerunek, budując portret artysty, który kochał kobiece ciało i lubił przekraczać tabu. I choć brakuje w tym dyskursie jakiegoś większego zakorzenienia w przeszłości Newtona, ciekawie patrzy się na niego oczami kobiet, z którymi współpracował. Pomimo tego, że często jego fotografie przedstawiały sadomasochistyczne ujęcia i pełną nagość, kobiety nie czują się w żaden sposób wykorzystane czy uprzedmiotowione, a z wypowiedzi zamieszczonych w filmie wyłania się fascynacja i uwielbienie.
Przeczytaj także: Babyteeth
Trudno oderwać się od tych pasjonujących wypowiedzi i opowieści. Szczególnie żywo i szeroko współpracę z Newtonem opisuję Isabella Rossellini, Grace Jones czy Charlotte Rampling – to one nadają jego pracom kontekst, a także pokazują jego podejście do mody i modelek, które znajdują się przed obiektywem. Boehm mówi o seksualności i uprzedmiotowieniu kobiecego ciała, daje małą przestrzeń feministkom do wypowiedzi, ale przede wszystkim skupia się na geniuszu twórcy.
Helmut Newton. Piękno i bestia jest poprawną opowieścią, która nie przełamuje żadnego stylu opowiadania. Materiały archiwalne przeplatają się z „gadającymi głowami”. I choć sam film nie jest tak transgresyjny czy postępowy jak Newton, trzeba przyznać, że dość umiejętnie gra na nostalgii i skutecznie porusza. Świetna pozycja dla tych, którzy chcą się zapoznać z pracami tego nieortodoksyjnego fotografa.