– daję 4 łapki!

Gorączka złota opanowała Indonezję! Wielki, a przy tym niezwykle naiwny, marzyciel Kenny Wells (Matthew McConaughey) wraz z podróżnikiem Michaelem (Edgar Ramirez) odkrywa cenne kruszywo w odległej dżungli. Jest ucieleśnieniem mitu od zera do milionera. Zatopiony w amerykańskiej prowincji, aseksualny błazen wkracza na Wall Street i staje się obiektem zainteresowanie męskich portfeli i kobiecych serc. Gold pokazuje nie tyle siłę pieniądza, co spryt, dwuznaczność i realność nierealnych marzeń.

Gold

Kadr z filmu „Gold”

Gold – kamień szlachetny czy zwykły metal?

Stephen Gaghan opiera swoją filmową opowieść na aktorskiej charyzmie Matthew McConaugheya, który dwoi się i troi, oddając pasję i zaangażowanie swojego bohatera w odkrywanie złóż złota w dalekim kraju. Ogromne poświęcenie, ponowna metamorfoza i energetyczne rozedrganie nie są w stanie uratować niezbyt udany scenariusz. Gold balansuje gdzieś pomiędzy romansem, dramatem, przygodą i filmowym kryminałem. Zawsze staje się w pół kroku przed sensownymi rozwiązaniami, przez co zdaje się prowadzić donikąd. Chociaż finalne zawieszenie staje się doskonałą puentą i olbrzymim atutem całej opowieści, Gaghan nie potrafi do końca równo rozkładać akcentów.

Gold grzęźnie pomiędzy satyrą na temat kapitalizmu a powielaniem schematów na temat siły pieniądza. Pierwotna pasja i marzenie odnalezienia złota zamienia się w nieokrzesany cyrk na giełdzie, gdzie każdy zaczyna walczyć o uwagę Wellsa. Nieokrzesany mężczyzna staje się głównym klaunem, rozbawiającym całe towarzystwo, które z uwielbieniem spija z jego ust słaby dowcip w nadziei na finansowe profity z przyjaźni czy admiracji jego osoby. Gaghan pokazuje, że luksus nie zawsze jest przywilejem.

Gold

Kenny Wells (Matthew McConaughey) Kadr z filmu „Gold”

Słodko-gorzkie przesłanie opowieści opiera się głównie na międzyludzkich relacjach. Reżyser pokazuje bohaterów w krzywym zwierciadle, wyolbrzymia ich cechy i zasadza się na jednym wymiarze. Edgar Ramirez jest tylko ozdobnikiem u boku McConaugheya, a Bryce Dallas Howard po silnej roli w Jurassic World wchodzi w schemat uroczej kobiety u boku ambitnego mężczyzny. Pojawia się tylko w momentach, kiedy Wells potrzebuje pocieszenia. Jest na usługach kruchego scenariusza, w którym pełno przypadkowych postaci, tylko na moment wkraczających do życia bohatera.

Gold staje się powierzchowną historią o grupie ludzi, którzy pragną stać się bogaci i za wszelką ceną utrzymać to bogactwo. Reżyserowi brakuje uwagi i chęci, aby oderwać wzrok kamery od pierwszoplanowej postaci i głębiej pochylić się nad tematem finansowej pogoni za luksusem i blichtrem. Szkoda, że tylko McConaughey stara się wyciągnąć niuanse swojego bohatera, stawiając pytania o jego naturę, pragnienia i oczekiwania. Gold okazuje się zwykłym metalem, któremu daleko do szlachetności.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply