Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę wszystkim produkcjom – w końcu to efekt pracy wielu ludzi. Do Gąski usiadłam z ogromną nadzieją. Zestaw twórców (odpowiedzialni za 1670 czy The Office PL) niósł ze sobą spory potencjał. Niestety tytułowa gąską to raczej kaczka dziwaczka, której daleko do komediowego zwierzęcia. Przyznaję się – nie dałam rady obejrzeć do końca.
Gąska: sterylny supermarket
Władek (Tomasz Kot) jest właścicielem Gąski. Przedsiębiorczy mężczyzna zapatrzony w Amerykę i jej ideały od podążania za marzeniami do mitu od zera do milionera. Z optymizmem i otwartością podchodzi do pracowników i życia. Nagrywa mowy motywacyjne i z lubością cytuje Elona Muska czy Marka Zuckerberga. W jego sklepie pracuje mieszanka ludzkich osobowości: pogodna Ukraina Luba (Tetiana Vashniewska), ambitna kierowniczka Domi (Magda Koleśnik), miły Marek (Mikołaj Śliwa), sympatyczny ochroniarz Kazik (Janusz Chabior), zapatrzony w teorie spiskowe Młody (Mariusz Urbaniec) oraz dwie koleżanki: wylewna Madzia (Julia Rosnowska) i zdystansowana Lena (Aleksandra Grabowska). Wszystkich z nich można opisać maksymalnie dwoma cechami charakteru, które nie dają im żadnej głębi i pola do popisu czy rozwoju.
Każdy odcinek opowiada o innym problemie, co staje się pretekstem do gwiazdorskich cameo. Lena trafiła do Gąski po tym, jak straciła pracę w redakcji portalu plotkarskiego i to celebryci ukazujący się w jej wyobraźni komentują to, co dzieje się w jej głowie i sklepie. To mógł być ciekawy element tej opowieści, ale żarty i pytania stawiane przez gościnnych bohaterów nie zawsze trafiają w punkt. Rozterki młodej dziewczyny, która dopiero weszła na drogę dorosłości również nie zyskują większej głębi.
Przeczytaj także: Disclaimer
Gąska to specyficzny supermarket, który miał być polską w pigułce, ale do końca potrafi bawić się swoją formułą. Jest wyjątkowo sterylnie i zachowawczo,na granicy cringe’u. Niestety żarty nie trafiają w punkt, a bohaterowie nie wzbudzają zbyt wielkiej sympatii. Chyba tylko wątek Luby i Kazika ma w sobie nieskończone pokłady wdzięku i ciepła.
Z ciężkim sercem piszę o Gąsce, że to nie do końca udany projekt. Komedia jest wymagającą formą i zdarzają się potknięcia. Przy ostatnim wysypie świetnych produkcji: 1670, The Office PL, Emigracja xD czy Algorytm miłości to tylko małe niepowodzenie. Z rozczarowaniem wychodzę z tego supermarketu. A jeśli chcecie pozostać na Prime Video to polecam LOL: Kto się śmieje ostatni – zdecydowanie więcej uśmiechu.