Lubimy słuchać bajek. Nie tylko, jeśli jesteśmy naiwną kobietą, która pragnie wierzyć w kłamstwa ukochanego drania – albo nieporadnym panem w wymiętym garniturze, którego mama przy okazji jego skarżenia się na mobbing powtarza, że wszystko będzie dobrze. Nawet jeżeli nie wpisujemy się w żaden z tych szablonów, lubimy czasem przenieść się w tajemniczy i nierzeczywisty świat.
Baśń. Malownicza i uwodząca nieznanym, ale także niebezpieczna. Groza w połączeniu z pięknem. Lubimy słuchać bajek, lubimy czytać baśnie – a co, kiedy można również poprzez ekran przenieść się do magicznego i tajemniczego świata? Przypominam kilka obrazów wartych uwagi. Filmowe baśnie dla dorosłych – zacznijmy od tych najnowszych.
TOP 10 – Filmowe baśnie dla dorosłych
- „Dziewczyna bez rąk”, reż. Sébastien Laudenbach (2016)
– daję 8 łapek!
Małe arcydzieło, będące interpretacją jednej z baśni braci Grimm. Młynarz sprzedaje diabłu swoją córkę. Gdy ten przychodzi po dziewczynę, okazuje się być ona zbyt czystą, by zło mogło ją porwać. Szatan nakazuje młynarzowi odrąbać córce ręce naznaczone jej czystymi łzami.
„Dziewczyna bez rąk” to interesująca kreska, przejmująca historia, wspaniały dubbing i magnetyzująca muzyka. Naturalistyczne elementy czynią animację nieprzeznaczoną dla dzieci, a wielowarstwowa symbolika pcha w ramiona dorosłych widzów.
- „Kubo i dwie struny”, reż. Travis Knight (2016)
– daję 7 łapek!
Kubo za dnia opowiada mieszkańcom wioski legendy przekazane przez matkę, a wieczorami skrywa się z nią w jaskini przed złem, które ma go spotkać ze strony dziadka i ciotek. Kiedy chłopiec traci mamę, opiekę nad nim przejmują Żuk i Małpa.
„Kubo i dwie struny” jest animacją opartą na intrygującej fabule i wspieraną docenionymi nominacją do Oscara efektami specjalnymi. Nie mogłam wyjść z podziwu nad dbałością o detale. Forma na najwyższym poziomie idzie w parze z magiczną historią o miłości, poświęceniu, zdradzie i nienawiści.
- „Sekrety morza”, reż. Tomm Moore (2014)
– daję 8 łapek!
Dylemat moralny. Rozdroże i konieczność wyboru między osobistym szczęściem a wyższym dobrem. Symbolika, niejednoznaczne postacie i pytania egzystencjalne. Pewnego dnia kochająca matka znika z domu, pozostawiając m.in. nowonarodzoną Sirszę.
„Sekrety morza” nie tylko prowokują do refleksji, ale też rozpieszczają warstwą wizualno-dźwiękową. Animacja jest pełna barw i różnorodnych kształtów. Bawi się nami i mami zmysły delikatnymi dźwiękami, szumami, szeptami. Hipnotyzuje kreską i muzyką.
- „Tajemnice lasu”, reż. Rob Marshall (2014)
– daję 7 łapek
Film ten maksymalnie mnie zaabsorbował, ale niestety tylko do pewnego momentu. Przyszła chwila, kiedy zaczął być nieznośnie nużący. Do końca jednak całość ratowała świetna kreacja Emily Blunt w roli żony piekarza.
„Tajemnice lasu” są mieszanką kilku baśni – w wersji dla dorosłych. A w magicznym świecie Czerwonego Kapturka, Kopciuszka i Roszpunki pojawiają się takie gwiazdy jak Meryl Streep, Anna Kendrick czy Johnny Depp.
- „Czarownica”, reż. Robert Stromberg (2014)
– daję 6 łapek!
To także produkcja bardzo nierówna. Nużyła mnie infantylna historia dziewczyny z magicznej krainy, która zakochuje się w chłopcu ze świata ludzi. W części będącej realizacją bajki o Śpiącej Królewnie także nie było nic ciekawego. Ale kiedy Stromberg zaczął odchodzić od treści oryginału – delikatnie poruszył struny mojej wrażliwości.
„Czarownica” bardziej dumna może być ze swojej formy niż treści. Może jednak wzruszyć swoją pompatycznością. Zdecydowanie in plus należy odnotować elementy brutalności. Niektórzy zachwycają się także Angeliną Jolie. A ja zakochałam się w kruku!
- „Wilcze dzieci”, reż. Mamoru Hosoda (2012)
– daję 7 łapek!
Serce nie sługa. Tym razem podążyło za wilkołakiem. To z nim Hana ma dwoje dzieci, które po śmierci męża musi wychować samotnie. Od momentu pierwszego spotkania zakochanych mija 13 lat, a my zauważamy, że natury nie sposób oszukać.
Nie jestem fanem anime, ale tym razem skradziono moje serce. „Wilcze dzieci” to obraz bardzo emocjonalny. Ukazuje trudy samotnego rodzicielstwa, egoistyczną walkę o swoje szczęście i altruizm w imię miłości.
- „Alicja w Krainie Czarów”, reż. Tim Burton (2010)
– daję 8 łapek!
Dwa Oscary – za kostiumy i scenografię. Niezrównany Tim Burton na stołku reżyserskim. W rolach głównych Helena Bonham Carter, Anne Hathaway, Mia Wasikowska i Johnny Depp. Czegóż chcieć więcej?
Ta wersja aktorskiej interpretacji popularnej baśni odbiega od moich wspomnień związanych z książką czytaną w dzieciństwie. Na ekranie wszystko jest bardziej intensywne i zmysłowe. Starsza i dojrzalsza Alicja nie jest tak pokorna, jak ją pamiętam, a między nią a Szalonym Kapelusznikiem pierwszy raz wyczuwam napięcie seksualne.
- „Parnassus”, reż. Terry William (2009)
– daję 7 łapek!
I tutaj pojawia się diabeł, który upomina się o swoje. Baśniowy świat, do którego swoich klientów zabiera dr Parnassus wcale nie jest tak zachęcający, jak właściciele biznesu na kółkach starają się to przedstawić. Człowiek, który znika za kurtyną, może dowiedzieć się o sobie zaskakujących rzeczy.
Imaginarium Doktora Parnassusa nęci tajemniczym światem wyobraźni oraz doborową obsadą. W filmie grają m.in. Heath Ledger, Johnny Depp, Jude Law, Colin Farrell, Christopher Plummer, Andrew Garfield i Lily Cole.
- „Gwiezdny pył”, reż. Matthew Vaughn (2007)
– daję 8 łapek!
Ona warta jest nawet gwiazdki z nieba. On postanawia ją jej przynieść. Musi przekroczyć granicę pomiędzy małym angielskim miasteczkiem a magiczną krainą Stormhold. Choć wiąże się to z wieloma niebezpieczeństwami, nie powstrzymuje to młodego Tristana.
Zrealizowana z rozmachem ekranizacja powieści Neila Gaimana pod tym samym tytułem skupia plejadę gwiazd. Pośród magii i rozbrzmiewającego wokół głosu Iana McKellena w roli narratora, pojawiają się m.in. Michelle Pfeiffer, Robert De Niro, Sienna Miller, Mark Strong, Ben Barnes.
- „Ruchomy zamek Hauru”, reż. Hayao Miyazaki (2004)
– daję 8 łapek!
Osiemnastoletnia Sophie pracuje w rodzinnym sklepie z kapeluszami. Pewnego dnia Wiedźma z Pustkowia rzuca na dziewczynę klątwę i zmienia ją w pomarszczoną staruszkę. Sophie ucieka z domu i trafia do poruszającego się zamku, którego gospodarzem jest fascynujący czarodziej.
„Ruchomy zamek Hauru” pełen jest atmosfery tajemniczości i niepokoju. Wyjątkowe animie łączy w sobie magię, grozę, poczucie humoru i odwołania do ponadczasowych wartości.
Nie wszystkie baśnie są przeznaczone dla dzieci. Niektóre charakteryzują się dużą brutalnością. Nie bez powodu dzieciom czytamy baśnie braci Grimm i Andersena ze zmodyfikowanymi zakończeniami. Oryginalne wersje pełne są przemocy czy seksualności. Pod przykrywką malowniczej historii kryją się poruszające historie, z których dorosły widz ma szansę bardzo dużo wynieść.
Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!
[R-slider id=”2″]