– daję 4 łapki!

Kryzys wieku średniego? Presja otoczenia? Pogoń za młodością? Hollywoodzkie niedoścignione wzory idealnego ciała? Guillaume Canet w Facet do wymiany przenosi swoje alter ego – i swojej żony Marion – na ekran, aby poruszyć istotne problemy żegnania się z młodzieńczymi latami i dojrzewania do wieku średniego. Podtatusiały mężczyzna ze szczęśliwą rodziną nie jest już łakomym kąskiem w środowisku pędzącym za skandalami, imprezami i rozgłosem. Aktor musi popracować nad swoim wizerunkiem i rozpocząć rebelię, która przewróci jego świat do góry nogami.

Facet do wymiany

Facet do wymiany

Facet do wymiany – młodość na siłę

Gauillaume dostał następną rolę statecznego ojca, podczas gdy Marion odnosi kolejne sukcesy w kraju i zagranicą. Propozycja od Xaviera Dolana i czwarty Cezar są solą w oku ambitnego męża, który już dawno wypadł z listy najseksowniejszych aktorów kina francuskiego. By ponownie stać się cool i sexy, ubiera obcisłe rurki, pasek z ćwiekami i skórę i rusza w miasto. Kiedy ta taktyka nie pomaga ze zmianą wizerunku, uparcia zaczyna przeć ku młodości. Jego twarz zaczyna przypominać Caitlyn Jenner, a mimika coraz częściej odmawia posłuszeństwa. Poranne śniadania z rodziną zamieniają się w koktajl białkowy, a wspólne chwile z synem to trening biegowy. Obsesja nie pozwala mu normalnie funkcjonować.

Facet do wymiany

Facet do wymiany

Facet do wymiany przedstawia środowisko aktorskie, które tylko z pozoru nie jest pełne konkurencji i wzajemnych animozji. Cudzy sukces kuje w oczy, a zwycięstwo młodszej koleżanki czy kolegi, uparci przypomina o nieuchronnym upływie czasu. Ari Folman w dystopijnym Kongresie zanurza się w lęki przed starością i społecznym odrzuceniem. Robin Wright tworzy swój avatar, by na zawsze zachować młody wygląd. Gauillaume w tym celu zamyka się w siłowni i u botoksowego specjalisty. Efekt jest co najmniej niezadowalający.

Canet porusza ważne, nie tylko dla środowiska sprawy, wszechobecnego kultu młodości, ale robi to chaotycznie i boleśnie nierówno. Gdyby od początku puszczał oko do widza, można by jego film potraktować jako satyrę na środowisko i współczesne Hollywood. Trudno jednak szukać rocka w błazeńskich wyskokach Guillaume’a, a roll kończy się porannym kacem i finezyjnym poprawianiem urody. Rozdmuchane ego doprowadza bohatera do skrajnych decyzji i zachowań, choć Canet zdaje się mieć w zanadrzu gorzką refleksję na temat nieustannej pogoni za młodością, wciąż kończy optymistycznym – i mocno wydumanym – akcentem o wewnętrznym pięknie i akceptacji osobowości drugiego człowieka niezależnie od jego wyglądu. W końcu miłość jest ślepa, a kobieta zawsze podąża za głosem serca.

Facet do wymiany

Facet do wymiany

Ten film jest jak mężczyzna przechodzący kryzys wieku średniego, który już dawno przestał być zabawny, a jego pomysły na nowe życie nawet nie wzbudzają żalu i litości. Facet do wymiany wygląda jak nieudany eksperyment aktorsko-reżyserski. O ile można pochwalić Cotillard i Caneta za pewną dozę dystansu do siebie i autoironii, finalny produkt nie zasługuje na uznanie.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply