– daję 7 łapek!

Dzieci w kinie są nośnikiem czystych emocji zatopionych w niewinności i świeżym pojmowaniu świata. Łatwo przy ich udziale popaść w szarżę, nachalną dydaktykę czy przerysowanie postaw przejmowanych od dorosłych. Goran Radovanovic ucieka w Enklawie od uproszczonej dziecięcej perspektywy, choć patrzy na świat oczami 10-letniego chłopca. To kino społecznie zaangażowane nieszukające podniosłej retoryki piętnującej wojenne zawieruchy, które naznaczają najmłodsze pokolenia, lecz subtelny traktat o poszukiwaniu nowej, lepszej drogi.

Enklawa

Enklawa

Enklawa – ciche dźwięki samotności

Od wojny w Kosowie minęło dziesięć lat. Nenada (Filip Subaric) nie może pamiętać tamtego czasu, ale widmo walk i społecznych starć wciąż wisi w powietrzu. Wraz z dziadkiem i ojcem żyją w tytułowej enklawie – są nielicznymi Serbami wśród muzułmańskiej społeczności Albańczyków. Wykluczenie to codzienność chłopca, który w opancerzonym wozie jeździ do szkoły, gdzie jest jedynym uczniem. Samotność sprawia, że tęsknym wzrokiem spogląda na dwóch chłopców bawiących się na albańskich terenach. Podział ustanowiony przez dorosłych nie pozwala na beztroskie dzieciństwo, a Nenada dość usilnie jest wpychany w buty dorosłego przez despotycznego ojca.

Enklawa

Enklawa

Enklawa w delikatny i niezbyt pompatyczny sposób dotyka spraw najważniejszych – samotności, siły bądź słabości rodziny i niemego zrozumienia. Chłopięca perspektywa obdarta jest ze złudzeń na lepszy los. Nenada bacznie obserwuje rzeczywistość i z pokorą przyjmuje to, co ona mu oferuje. Choć uczucie wyobcowania najbardziej potęguje własna rodzina i trudno znaleźć wspólną płaszczyznę komunikacji, chłopiec – z niewypowiedzianą mądrością – poszukuje własnej drogi.

Radovanovic opiera swój film na lekkich rozłamach i kontrastach. Pokazuje dwie społeczności: Serbów i Albańczyków, w których wciąż tkwi zadra przeszłości. Oddzielone od siebie rodziny nawet nie próbują znaleźć wspólnego języka porozumienia – jedyna nadzieja w dorastającym pokolenia. Reżyser przedstawia zwykłą codzienność, cykl życia ze śmiercią czy ślubem, ale piętnuje butę i brak chęci zrozumienia siebie nawzajem.

Enklawa

Enklawa

Enklawa opowiada na chłodno, bez fajerwerków i szarży o wypalonym świecie emocji, gdzie cisza wybrzmiewa wyjątkowo boleśnie. Bez upiększeń i w naturalistyczny sposób opowiada o zaklętym kręgu przeszłości, który musi zostać przerwany. Dodaje nadziei i otuchy, która wciąż tkwi w szczerej twarzy dziecka gotowego na przyjaźń między podziałami. Radovanovic nie daje odpowiedzi, czy takie kroczenie pod prąd oczekiwaniom dorosłych jest możliwe. Pokazuje, że zwyczajność może uratować od zguby. To ciche kino poszukiwania nadziei w obecnym, nieco obcym świecie.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply