-daję 6 łapek!

Polska w filmie Piotra Adamskiego przypomina Dziki Zachód, świat mafiosów i rodzinnych porachunków. Przedziwna wendeta nabiera na sile, a działanie na zasadzie oko za oko zdaje się nie mieć końca. Eastern zabiera nas do patriarchalnej rzeczywistości, gdzie ponad wszystko przestrzega się kodeksu honorowego. Broń jest łatwo dostępna, a za spust sięgają nawet najmłodsi.

Przeczytaj także: Zgniłe uszy

Ewa (Maja Pankiewicz) pilnie wyznaje zasady panujące w swojej rodzinie. Słyszymy, jak wypowiada definicję rodzinnego honoru. Tak Adamski zaprasza nas do filmowego świata i już od początku ustanawia atmosferę niepokoju i niepewności, by chwilę później przenieść nas do losu, gdzie padają pierwsze strzały. Młody chłopak biegnie z karabinem, goni go jeszcze młodsza dziewczyna. To ona nie cofnie się przed niczym. Wykonuje wyrok, a potem jak gdyby nigdy nic wraz z matką pojawia się na pogrzebie chłopaka.

Adamski zabiera nas do dziwnego świata. Nowoczesne osiedle, ogrodzone domy, wytyczone ścieżki i dzieciaki jeżdżące na hulajnogach. Wszystko rządzi się swoimi prawami, a dwie skłócone familie sięgają po ostateczne argumenty – ludzkie życie. Adamski buduje rzeczywistość ze skrawków informacji i nie zamierza niczego wyjaśniać. Eastern przypomina hermetyczne światy tworzone przez Yorgosa Lanthimosa. Filmie wyraźnie można wyczuć ducha greckiej nowej fali z surowością i enigmatycznością opowiadania.

Metaforyka Easternu jest niezwykle nam bliska. Oto otrzymujemy opowieść o rodzinnym zatargu między Kowalskim i Nowakami. Gra toczy się o honor rodu, a poszczególnie członkowie rodzin mają się nawzajem likwidować, by udowadniać swoją wyższość i sprawność. Czyż nie można tego przyrównać do współczesnego świata, gdzie stawką jest prestiż i wzajemne udowadnianie swoich możliwości? Spirala przemocy nabiera tempa i wydaje się, że trudno będzie się wyrwać z tego zaklętego kręgu absurdu, kiedy dwie dziewczyny postanawiają się zbuntować.

Eastern jest obiecującym debiutem, który daje przestrzeń na pokazanie indywidualnego stylu Adamskiego. Choć film nie unika drobnych błędów i potknięć, kreśli ciekawy portret rzeczywistości, która może wydawać się całkiem od nas odległa, ale opowiada sporo prawd o współczesnym społeczeństwie. Co prawda Dziki Zachód jest tutaj całkiem uporządkowany i brak mu jakiegoś indywidualnego rysu, a fabułę można by nieco skondensować, produkcja Adamskiego jest bardzo dobrą inauguracją projektu Studia Munka na pełnometrażowe debiuty.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply