– daję 3 łapki!
Cicha i powolna produkcja, będąca mozaiką miejsc i emocji. Nie zrażaj się ilością łapek, które przyznałam, bo Twoja reakcja na prezentowane przez Subbotko kino autorskie może być zupełnie odmienna od mojej. Oryginalna narracja i specyficzne – jakby imitujące zdjęcia dokumentalne – prowadzenie kamery mogą irytować lub zbudować atmosferę sprzyjającą kontemplacji tego, co chciał przekazać twórca.
„Zrobić wiochę na wsi to jednak prawdziwa sztuka”. Adamowi (Bartłomiej Topa) wydaje się, że jest artystą z krwi i kości, ale w rzeczywistości nie jest już w stanie wiele zaoferować widzowi. Ani prostej rozrywki, ani tym bardziej uniesień ducha. Nikomu nic nie jest w stanie zaoferować. Nawet matka już go kimś zastąpiła, po tym jak wyrodny syn porzucił ją lata temu.
Losy sfrustrowanego aktora zaczynamy śledzić, kiedy Adam znajduje się na posterunku policji. Podczas przesłuchania nieudolnie cytuje piosenkę „L’italiano” Toto Cutugno, udając Włocha. Kiedy później sędzia pyta go podczas rozprawy, dlaczego mówił do funkcjonariuszy po włosku, wypiera się swojej błazenady. Adam ma szczęście, bo koledzy po fachu ręczą za niego, a pełnomocnik przekonuje sędzię, że Adam musi pozostać na wolności, by opiekować się ciężko chorą matką.
Adamowi w międzyczasie udaje się jeszcze zrujnować występ trupy aktorskiej, z którą pracuje. Następnie udaje się w strony rodzinne i wraca do przeszłości, od której długo próbował uciekać.
W domu, w którym się wychował, Adam zastaje przykutą do łóżka matkę (Ewa Dałkowska), opiekującą się nią manieryczną kobietę (Sandra Korzeniak) i niepełnosprawnego umysłowo mężczyznę (Andrzej Szeremeta). Adam dowiaduje się, że jego matka przygarnęła Andrzejka z zakładu. Aktor dostaje na jego punkcie obsesji. Bierze go za swojego sobowtóra i wszelkimi sposobami próbuje odkryć rzekomy spisek, uknuty przeciwko niemu.
„Dziura w głowie” to przypowieść o totalnym zagubieniu. Choć można mieć nadzieję, że ciche wyrzuty sumienia czy głośna ambicja zawodowa to czynniki, które powinny skierować główną postać na odpowiednią drogę i prowadzić do katharsis – nie każda bajka kończy się dobrze… Przynajmniej nie dla każdego bohatera.
Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!
[R-slider id=”2″]