– daję 9 łapek!

Oglądam dziesiątki przeciętnych dokumentów, by w końcu czasami natrafić na taką perełkę! Większość obrazów dokumentalnych ma charakter reportażowy. O ile w ogóle budzą emocje, to zawdzięczają to samej historii, a nie sposobowi poprowadzenia tematu. Dlatego bardzo cenię dokumenty, które nie tylko żerują na faktach, ale też same w sobie stanowią sztukę.

„The Dawn Wall” otwierają zapierające dech w piersiach dronowe ujęcia na Park Narodowy Yosemite w środkowej Kalifornii, a dziennikarz z The New York Times zadaje kluczowe pytanie: „Dlaczego to robicie?”. Intro się zamyka i rozpoczynamy przepiękną wspinaczkową przygodę. Emocje sprawiają, że zapominam o tym pytaniu, niemniej odpowiedź ciśnie się przed oczy.

Kadr z filmu „Dawn Wall: Ściana Brzasku”.

El Capitan to skalne wyzwanie wielu ambitnych wspinaczy. Jednak jedna ze ścian masywu przez długi czas pozostawała niezdobyta. Dawn Wall czyli fragment, który jako pierwszy oświetla rano wschodzące słońce. Ściana Świtu wydawała się nie do pokonania. A jednak dwóch młodych Amerykanów postanowiło wspiąć się po niej na szczyt.

Na początku filmu zostaje nam przybliżona sylwetka jednego z nich. Najpierw dowiadujemy się, że Tommy Caldwell był opóźnionym dzieckiem. Przyznają to jego mama i tata, a nawet on sam. Ojciec był kulturystą i wspinaczem, próbował zahartować swojego wątłego synka. Uczył go wspinaczki, a kiedyś zabrał Thomasa na prestiżowe zawody międzynarodowe. Rodzina pojechała tam w charakterze kibiców, ale dzień przed głównym konkursem nastoletni Tommy wziął udział w amatorskich zawodach, które ukończył z wynikiem imponującym na tyle, że organizatorzy zaprosili go do zmierzenia się z profesjonalistami. Nieznany nikomu debiutant zwyciężył, pokonując czołówkę wspinaczy klasycznych!

Kadr z filmu „Dawn Wall: Ściana Brzasku”.

Po tym wielkim sukcesie Caldwell zaczął być rozpoznawalny w środowisku i zajął się wspinaczką na poważnie. Wraz ze swoją dziewczyną Beth Rodden ruszył na wyprawę do Kirgistanu, gdzie został porwany i dręczony przez miejscowych rebeliantów. Zabił jednego z nich i uratował amerykańskich zakładników.

Choć przeżycia te wpłynęły na psychikę pary, Beth i Tommy próbowali wieść normalne życie. Zamieszkali razem w Yosemite i kontynuowali karierę wspinaczkową. Jednak pewnego dnia podczas remontu domku lotniskowego Tommy niefortunnie odciął sobie palec i jego dalsze wspinanie stanęło pod ogromnym znakiem zapytania.

Kiedy wiemy już to wszystko, nie mija jeszcze nawet pierwsze 10 minut filmu. Wyobraźcie więc sobie, ile jeszcze czeka nas emocji!

Kadr z filmu „Dawn Wall: Ściana Brzasku”.

Dopiero po dłuższym czasie poznajemy drugiego śmiałka. Caldwellowi w drodze na szczyt El Capitan ma towarzyszyć Kevin Jorgeson. Twórcy zastosowali bardzo trafny zabieg przeplatania przygotowań do podjęcia wyzwania z kolejnymi etapami już realizowania drogi.

„The Dawn Wall” przyjmuje następujące formy: fragmenty wywiadów z różnego okresu, dokumentalne ujęcia z publikowanych już programów, prywatne archiwum, animacja rekonstrukcyjna. Twórcy genialnie wyważają użycie wszystkich dostępnych środków. Dokładnie wiedzą, kiedy trzeba nam pozwolić pozostać w niektórych wątkach na dłużej – kiedy budować napięcie, pokazać każde drgnięcie ust i zastosować zbliżenie na chwytaną koniuszkami palców okruszynę skały. A kiedy podkręcić tempo i szybko streścić przebieg wydarzeń w dwóch krótkich zdaniach z offu. Kiedy należy towarzyszyć wspinaczom na skale, a kiedy być na dole z obserwatorami.

Kadr z filmu „Dawn Wall: Ściana Brzasku”.

To nie tylko poruszająca historia, ale też mistrzowska realizacja. Piękne zdjęcia, ujęcia dronowe, sprawny montaż, mądrze poprowadzona narracja, podsycanie zainteresowania widza. Dokument ogląda się jak wciągający thriller. A u mnie polały się łzy!

Finałowe wspinanie poprzedzają lata przygotowań. Każdy następny, który zrobi tę samą drogę – już tylko ją zrobi. Tommy i Kevin na zawsze będą tymi, którzy ją wyznaczyli. Lata obserwacji, kreślenia planów. Setki prób zakończonych niepowodzeniami.

Po obejrzeniu „The Dawn Wall” nabrałam jeszcze większego apetytu na powstający przełomowy film „Broad Peak”.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply