-daję 6 łapek!

Codzienna rutyna islandzkiej rodziny zostaje przerwana zupełnie niespodziewanie. Ginie mężczyzna. I choć pojawiają się wątpliwości co do okoliczności jego śmierci, to jednak dochodzenie prawdy nie znajduje się w centrum filmowej opowieści. Daleko od Reykjaviku to kobieca krucjata i walka o sprawiedliwość i niezależność.

Przeczytaj także: Midsommar

Inga (Arndís Hrönn Egilsdóttir) mieszka w ogromnym gospodarstwie, które zajmuje się produkcją mleka. Po śmierci męża przejmuje jego obowiązki i zaczyna dostrzegać, jak wielki wpływ na lokalną gospodarkę ma założona przed laty spółdzielnia. Mechanizm, który miał służyć do obrony interesów jego członków, zaczął szwankować, kiedy szefostwo zaczęło stawiać na pierwszym miejscu swoje własne przekonania i potrzeby. Inga dostrzega błędy systemu i zamierza wziąć sprawy w swoje ręce. Stawka toczy się o wolny rynek i możliwości handlowania swoimi produktami poza spółdzielnią. Nie wszystkim podoba się jej brawurowa postawa. 

Daleko od Reykjaviku pokazuje, że kobieta w rozpaczy jest gotowa na więcej. Już wcześniej udowodniła to Frances McDormand, kreując niebywale charyzmatyczną postać Mildred w Trzy billboardy za Ebbing, Missouri. Inga jest do niej podobna w swoim bezkompromisowym podejściu do sprawy i dociekaniu prawdy bez względu na osobiste koszty. Nie boi się zadawać pytań, wyrażać swojej opinii i oblać mlekiem budynku należącego do spółdzielni. A przy okazji niesie w sobie delikatność i wrażliwość Glorii Bell. 

Przeczytaj także: Kobieta idzie na wojnę

Grímur Hákonarson doskonale portretuje wiejską społeczność Islandii, która zderza swoje tradycyjne podejście z rozwijającym się kapitalizmem, a do tego angażuje przykuwającą uwagę girl power. Widać, że ma ręką do przejmujących portretów i z uwagą przygląda się międzygatunkowym relacjom. Inga zachwyca jako silna wojowniczka, ale również jako troskliwa matka i opiekunka zwierząt. 

Piękne widoki połączone z feministyczną energią sprawiają, że Daleko od Reykjaviku niesie coś dla oka i dla ducha. Hákonarson pokazuje kobiecą walkę o zmiany, ale bez zadęcia i wchodzenia na barykady. Z humorem i lekkością o poważnych tematach. Solidnie zrealizowane kino.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply