– daję 7 łapek!
Best Film serwuje francuską komedię w najlepszym stylu, w dodatku z morałem!
Jean-Etienne Fougerole (Christian Clavier) jest działaczem społecznym, opowiadającym się za pomocą potrzebującym. Wyciąga rękę do imigrantów i uważa, że bogata Francja powinna dzielić się dobrodziejstwami, które posiada.
Sam wiedzie sielankowe życie u boku kochającej żony. Daphné (Elsa Zylberstein) to artystka. Poszukuje natchnienia i tworzy swoje dziwne instalacje, tak naprawdę będące przypadkowo rozrzuconymi śmieciami.
Od pierwszych ujęć dobrze skrojona produkcja cieszy oko i bawi nienachalnym żartem.
Trwa właśnie promocja najnowszej książki Fougerole o tytule „Czym chata bogata”. Pisarz przekonuje w niej do swoich poglądów, m.in. odnośnie potrzeby gościnności Francuzów wobec Romów. W debacie telewizyjnej Jean-Etienne ściera się ze stanowczym przeciwnikiem tej tezy. Zostaje sprowokowany do deklaracji, czy przyjąłby Romów pod własny dach. Odpowiada twierdząco, jednocześnie podając swój adres.
W tym samym czasie nieopodal znajduje się obozowisko rodziny Romów. Stacjonują oni w swojej przyczepie nielegalnie. Oprócz zatargów z policją, spotykają się z przejawami rasizmu ze strony Francuzów. Przewrotny los sprawia, że nieprzychylny Romom sąsiad zostaje eksmitowany ze swojego mieszkania i właśnie u nich znajduje schronienie. Wspólne oglądanie telewizji skutkuje narodzeniem się pomysłu, mającego poprawić ich jakość życia.
Kiedy wieczorem Daphné i Jean-Etienne wciąż pozostają podekscytowani odniesionym podczas debaty sukcesem, ktoś dzwoni do drzwi. „Zapraszaliśmy kogoś?” – „Nikogo. Nie licząc Romów”. Żarty kończą się, kiedy niespodziewanymi gośćmi rzeczywiście okazuje się być romska rodzina.
W obliczu wyzwania niewiele w liberalnym małżeństwie pozostaje głoszonych publicznie ideałów. Daphné nie zgadza się na przyjęcie Romów. Jean-Etienne wciska im banknot i odsyła na pole kampingowe. Okazuje się, że jedynie spontaniczny syn pary szczerze wierzy we wpajane mu od lat wartości. Ku jego zadowoleniu ojciec w końcu wpuszcza romską rodzinę, ze względu na chęć uniknięcia medialnego skandalu podczas promocji swojej książki.
Mimo że „Czym chata bogata” jest komedią, to momentami boli jak dramat. Łatwo wykrzykiwać, że Francja powinna dzielić się czym chata bogata, ale głośni działacze mają na myśli wyimaginowany dobrobyt teoretyczny, wspólne dobro – tak naprawdę trochę komunistycznie niczyje. Daphné i Jean-Etienne nie chcą dzielić się swoją realną własnością. Bojownicy o prawa Romów przed snem włączają w domu alarm i chowają pogrzebacz pod poduszkę – jednocześnie powtarzając, że nie mają nic przeciwko mieszkającym w ich ogrodzie Romom.
Mimo wszystko francuski obraz pozostaje lekką komedią. Bywało, że nie mogłam powstrzymać głośnego śmiechu. Punktem wyjścia dla poważniejszych refleksji są zabawne gagi, trochę abstrakcyjne sytuacje, rozbrajające dialogi, smaczny żart. Sprawia to, że „Czym chata bogata” jest idealną pozycją na niezobowiązujący seans, ale wymagający widzowie także będą w stanie się czegoś więcej w produkcji doszukać.
Humor i morał – francuska komedia staje się jedną z moich ulubionych pozycji tego sezonu!
Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!
[R-slider id=”2″]