– daję 7 łapek!
Jeżeli poezja nie byłaby słowem – a obrazem – to wyglądałaby jak „Czerwony żółw”. W europejsko-japońskiej animacji bohaterowie nie mówią, a jednak film jest wymowny. Produkt Studia Ghibli i zwycięzca programu Scope100 czaruje, pomimo że trudno o sprecyzowanie źródła tajemniczej magii obrazu.
Rozbitek trafia na bezludną wyspę, która staje się jego więzieniem. Wszelkie próby ucieczki z miejsca, będącego ucieleśnieniem nieznośnej samotności, spełzają na niczym.
Mężczyzna zaczyna uczyć się życia w nowych warunkach, choć nieprzerwanie pragnie wydostać się z wyspy. Wszystko zmienia się, gdy natrafia na wielkiego czerwonego żółwia. To z nim spędzi resztę życia.
Czerwony żółw da rozbitkowi szczęście, upragniony spokój, cel życia i… syna.
Film holenderskiego reżysera wycisza i uspokaja. Niespiesznie prowadzi nas przez długie życie bohaterów. Gra wrażeniami, przedstawiając piękne rysunki i wzruszającą muzykę.
Trudno powiedzieć wiele o fabule, która jest wręcz szczątkowa, ale obraz budzi wiele refleksji. „Czerwony żółw” stanowi baśniową opowieść o prawach natury, afirmacji życia samego w sobie, nieodzowności przemijania.
Wielokrotnie zastanawiałam się, czy byłabym w stanie poradzić sobie w zupełnym odosobnieniu, z daleka od cywilizacji. Jaki sens jest we wstawaniu codziennie rano tylko po to, by przetrwać kolejny dzień i położyć się wieczorem? Tylko czy rzeczywiście życie na bezludnej wyspie polega wyłącznie na nużącym przetrwaniu? Czy codzienność bez społeczeństwa, mediów, technologii, marzeń i planów na przyszłość jest pozbawiona wartości?
Buddysta i psychoterapeuta Michał Czernuszczyk w kontekście „Czerwonego żółwia” zwraca uwagę na „wątek spotykania się z tym, co nieuchronne – spotykania się z losem, który wcześniej czy później postawi nas w sytuacji, w której nie chcemy się znaleźć”.
Z kolei psychoanalityk jungowski Bartosz Samitowski widzi w rozbitku i żółwiu metaforę skomplikowanych relacji międzyludzkich. Skorupa zwierzęcia to zmaterializowana bariera emocjonalna. Według psychoterapeuty film holendra to „archetypowa opowieść o samotności, miłości, naturze, życiu, cyklach i przemijaniu”.
„Czerwony żółw” podczas niespełna półtoragodzinnej wizualizacji baśni zadaje wiele pytań, których odpowiedzi szukamy w sobie jeszcze na długo po seansie.
Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!
[R-slider id=”2″]