– daję 7 łapek!

Joe Wright z teatralnym zacięciem opowiada o najmroczniejszych czasach XX-wiecznej historii. II wojna światowa trwa w najlepsze, a Wielka Brytania staje przed niezwykle ważnym wyborem, od którego zależą losy Starego Kontynentu. Premier Neville Chamberlain (Ronald Pickup) zostaje zmuszony do rezygnacji ze stanowiska, jego miejsce zajmuje Winston Churchill (Gary Oldman). Mężczyzna słowa i czynu musi przekonać Izbę, jak i brytyjskie społeczeństwo do nieprzerwanej walki, nawet jeśli Minister Spraw Zagranicznych (Stephen Dillane) optuje za zawarciem pokoju z Hitlerem.

Czas mroku

Czas mroku/Darkes Hour

Czas mroku to kino gabinetowej inscenizacji i słownych przepychanek. Esencja filmowej opowieści tkwi w rytmie wypowiadanego słowa i dynamice podejmowanych decyzji. W zaledwie kilka dni od objęcia stanowiska Churchill musi wydać najważniejsze rozporządzenia swojego życia i stoczyć prywatną walkę z własnymi wątpliwościami. Gary Oldman wzbija się na wyżyny aktorskiego kunsztu. Pali cygaro za cygarem, mamrocze i wykrzykuje swoje kwestie. Jest w nieustannym ruchu. Nawet jeśli nie chodzi, trudno pozbyć się wrażenia, że jego myśli wciąż gdzieś gnają. Mąż Stanu, który swoją postawą i szczerością wzbudza strach i niepokój. Kreacja zasługująca na oscarowe wyróżnienie.



Wright z wyczuciem przedstawia człowieka na skraju emocjonalnego wyczerpania oraz jego relacje z królem Wielkiej Brytanii, ministrami, żoną i stenotypistką. W świecie, który wywiera nieustanną presję, jest twardy i zdecydowany. Czas mroku nie marnuje żadnej sekundy opowiadania i, choć akcja rozgrywa się na przestrzeni kilku majowych dni 1940 roku, wyciska całe napięcie panujące w Westminsterze tak, jakby pertraktacje trwały latami.

Czas mroku to kino wielkiego aktora, który staje się graną postacią. Joe Wright pokazuje drugą stronę medalu. O ile w Dunkierce Christophera Nolana patrzyliśmy na żołnierzy oczekujących na ewakuację, w filmie reżysera Pokuty obserwujemy proces, który doprowadził do rozpoczęcia akcji „Dynamo”. To dobra brytyjska produkcja z precyzją i niezwykłą ostrością opowiadania.

 

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply