-daję 7 łapek!

My Brother’s Name is Robert and He is an Idiot to przypadek filmu, który nie jest łatwy w odbiorze, wystawia cierpliwość widza na ogromną próbę, ale potrafi wynagrodzić tych wytrwałych. Zatopiony w naturze, z długimi ujęciami i psychologiczno-filozoficznym zacięciem opowiada o dwójce bohaterów, którzy przekraczają wszelkie moralne granice. W film Philipa Groninga trzeba się zatopić, dać się nieść narracji i hipnotyzującej głównej bohaterce.

My Brother’s Name is Robert and He is an Idiot

My Brother’s Name is Robert and He is an Idiot

Elena (Julia Zange) to wcielenie stereotypowej niewinności: krucha blondynka z błękitnymi oczami, wrażliwa na naturę i piękno muzyki. Silnie związana ze swoim bratem bliźniakiem – Robertem (Josef Mattes) prowadzi z nim emocjonalną grę. Nieustanna próba siły, rzucanie wyzwań i burza hormonów doprowadzają do eskalacji przemocy, która w filmie Groninga zostaje podszyta nieustającą zabawą. Perwersja pragnień Eleny i nerwowego napięcia Roberta zostają wplecione w sielski, wiejski krajobraz, który zamiast podbijać grozę sytuacji, koi zmysły. To właśnie ten kontrast, bezwolne oczekiwanie na nieuchronne wydarzenia, sprawia, że My Borhter’s Name is Robert and He is an Idiot intryguje i wciąga.

Groning rozpoczyna całą opowieść od niewinnego spotkania rodzeństwa na łące przed stacją benzynową. Chłopak ma pomóc dziewczynie przygotować się do egzaminu z filozofii. Rozpoczynają się rozważania na temat czasu, szczęścia, przestrzeni. Pomiędzy poważnymi rozmowami, Elena i Robert zachowują się, jak znudzone nastolatki. W ruch idą kolejne butelki piwa, zostaje odpalony pierwszy papieros, a między rodzeństwem narasta coraz bardziej dziwne napięcie. Od samego początku czujemy, że ich więź wykracza poza czystą i niewinną, a Elena staje się nośnikiem wybuchowej zazdrości.

My Brother’s Name is Robert and He is an Idiot

My Brother’s Name is Robert and He is an Idiot

Kazirodztwo to jeden z podejmowanych tematów. Groning angażuje całą paletą freudowskich kompleksów, dorzuca walkę id z ego. Do tego buduje intrygującą relację przyciągania i odpychania, zatopioną w jakiejś tajemniczej i niezrozumiałej współzależności. Elena wykazuje się silną osobowością, która potrafi wykorzystywać słabość swojego brata. Manipulatorka bez skrupułów, u której trudno znaleźć racjonalną motywację. Niewinność pomieszana z grzeszną naturą. My Brother’s Name is Robert and He is an Idiot opiera się na tym dualizmie. Zabawę miesza z dosadnością, niewinność z seksualnością, delikatność z brutalnością.

To zestawienie filozoficznego zacięcia Tarrence’a Malicka – tylko bez boskiego pierwiastka – z dosadnością Urodzonych morderców. Psychologiczne wysmakowanie i surowe spojrzenie Eleny przywodzą na myśl psychopatycznego Kevina z Musimy porozmawiać o Kevinie, dlatego ten film to balansowanie na granicy liryzmu i rodzinnej psychodramy. Fenomenalnie rozłożone akcenty pozwalają wejść do przedstawionego świata i chłonąć złożoną, acz niezwykle ciekawą relację szalonego rodzeństwa.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply