Kiedy zaciera się granica między rzeczywistości a fikcją? Jak bezpiecznie wchodzić w rolę? „Błazny” w reżyserii Gabrieli Muskały to świetne studium przypadku, bogate w metaforykę i prawdziwą miłość do zawodu aktora. Jazda bez trzymanki, pełna napięć, które trzymają za gardło do początku do końca.
Błazny: poemat o aktorstwie
„Błazny” to bardzo przemyślany debiut, w którym stawiane są pytania, ale nikt nie narzuca na siłę odpowiedzi. Aktorzy filtrują grane postaci przez własne emocje i doświadczenia. Widz podąża za ich chaosem uczuć, prób i fascynacji, by zanurzyć się w szaloną twórczą atmosferę. Muskała zabiera nas do szkoły filmowej, gdzie studenci ostatniego roku muszą zawalczyć o rolę w filmie uznanego reżysera. Na tapet wchodzi bratobójcza siła, Kain i Abel, i Balladyna z Aliną. Ich przyjaźnie zostają wystawione na próbę, a determinacja w próbie zbudowania roli prowadzi w ciekawe rejony. Patrzymy na młodych ludzi, którzy próbują zrozumieć i poczuć motywacje swoich bohaterów, zatapiają się we własnych pragnieniach bycia najlepszym i uczą się siebie w tym zawodzie. To ciekawa obserwacja, w której rola sceniczna przenika się z życiem filmowych postaci. Zabawa w kotka i myszkę z własnymi uczuciami i ego.
Motyw zabójstwa brata/siostry świetnie spełnia swoją rolę. To metaforyczne ubranie opowieści o przekroczeniu granic w miłości, zazdrości, zemście czy walce o sukces. Muskała stawia pytania o to, jak daleko człowiek może się posunąć, by osiągnąć własne cele. Zastanawia się nad istotą współpracy nad projektem. Pokazuje ułamek aktorskiego procesu. Komentuje opresyjność fuksówki i przemocowe zachowanie reżysera jako demiurga stwarzającego filmowy świat, a także z sentymentem pokazuje wspólnotowość i tworzenie małej społeczności. To nie jest film dokumentalny. Na próżno szukać w nim instruktażu pracy aktora i to stanowi o mocy „Błaznów”. Ten film jest mocną opowieścią o kreacji i pasji.
Przeczytaj także: Nieobliczalna
Na ekranie spoglądamy na aktorów, którzy dopiero rozpoczynają swoją drogę zawodową (Magdalena Dwurzyńska, Justyna Litwic, Sebastian Dela, Jan Łuć, Klaudia Janas, Klaudia Koścista, Karolina Kostoń, Bogumiła Trzeciakowska, Szymon Kukla, Jakub Dąbrowski, Oliwer Witek, Jakub Sierenberg, Daniel Stanko, Mikołaj Trynda) i robią to popisowo. Nie sposób oderwać oczu od świetnego Sebastiana Deli, który ma w sobie ogromną siłę, a równocześnie potrafi wydobyć spore pokłady wrażliwości i podskórnego niepokoju. Aktorzy rozpływają się w swoich postaciach, znajdując miejsce w ramach podejmowanych gatunków: romans czy kryminał.
“Błazny” wciągają umownością opowiadanej historii. Poruszamy się po scenie, jesteśmy w teatrze życia, którego proza okazuje się być najbardziej wciągająca. Zatracanie się w swoich marzeniach przyprawia o gęsią skórkę, a pasja o przyspieszone bicie serca. Ten film pełen jest grozy, ale też czułości. I z tą czułością wobec zawodu aktora zostajemy po seansie. Spełniony debiut.
daję 7 łapek!