W morzu filmów patriotycznych o czynach chwalebnych i nieskalanej postawie Polaków pojawia się narracja o odcieniach szarości. Świata nie można oceniać zero jedynkowo. Wie o tym Marcin Koszałka, który w Białej odwadze wyrusza na Podhala, by przyjrzeć się historii Górali podczas II wojny światowej. To opowieść o zdradzie, walce o przetrwanie, konformizmie i uwikłaniu w strach, który dyktuje nie zawsze moralne rozwiązania.

Biała odwaga: świat w odcieniach szarości

Andrzej (Filip Pławiak) jest Góralem z pokolenia na pokolenie. Góry są dla niego wszystkim. Młody mężczyzna uwikłany w hierarchii wchodzi w dorosłość z wielką zadrą w sercu. Bronka (Sandra Drzymalska), jego wielka miłość, zostaje wydana za mąż za jego starszego brata Maćka (Julian Świeżewski). Zdradzony przez ojca musi na nowo odnaleźć się w życiu. Zatapia się w świat krakowskiej elity, stając się ich przepustką w góry, ale też egzotyczną rozrywką, kiedy wspomina się na niebezpieczne wysokości bez zabezpieczenia. Kiedy wybucha wojna, Andrzej wraca na łono rodziny. Jego koneksje mogą zapewnić im bezpieczeństwo. Współpraca z nazistami jest drogą do przetrwania. Mężczyzna zaprzedaje duszę, stając obcym wśród swoich i obcym wśród Niemców.

Marcin Koszałka w poruszający sposób odmalowuje świat w odcieniach szarości. Pokazuje różne postawy i wachlarz ludzkich osobowości. Po wejściu nazistów na Podhale część decyduje się współpracować z najeźdźcom ze strachu czy finansowych korzyści, gdy pozostali gotowi są oddać swoje życie za Ojczyznę. Andrzej i Maciek, bracia, są niczym dwie strony tej samej monety. Koszałka zestawiając tych bohaterów, nie chce tylko odbijać się od prostych przeciwieństw. Daje przestrzeń do rozwoju postaci. Nie wpycha ich w jednoznaczne schematy i pokazuje, że charakter kształtuje się na bazie zebranych doświadczeń. 

Przeczytaj także: W nich cała nadzieja

Filip Pławiak, Julian Świeżewski i Sandra Drzymalska tworzą wciągający trójkąt miłosny. Świetnie dobrana obsada niesie na swych barkach ciężar opowieści, tworząc ludzi z krwi i kości. To co jest bolączką ostatnich produkcji historycznych zostaje zredukowane do minimum. W końcu patrzymy na ludzi, a nie idea i podniosłe hasła. Koszałka skupia się na dylematach swoich bohaterów, ale osadza ich w kipiącym energią świecie, który daleki jest od tekturowej makiety. 

Biała odwaga to opowieść o poszukiwaniu właściwej drogi, trudzie podejmowania decyzji i uwikłaniu w historię. Film, który już na początku produkcji wywoływał wielkie emocje, daleki jest od jednowymiarowego portretu Górali. W końcu misja nazistów, by przeciągnąć ich na swoją stronę, zakończyła się fiaskiem. Koszałka nie zamiata pod dywan, bywa zachowawczy, ale przede wszystkim poruszający. Kino rozliczeniowe nie robione na kolanach. Monumentalne widoki, Tatry, które zapierają dech w piersi i dylematy, przed którymi zapewne nikt z nas nie chciałby stanąć. 

daję 6 łapek!

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply