Małe dziewczynki potrafią być bardzo zaradne i pomysłowe, dzięki czemu wychodzą z każdej opresji i dzielnie walczą o swoich przyjaciół.
Sophie (Ruby Barnhill), choć samotna i zagubiona w rzeczywistości, doskonale radzi sobie z marzeniami sennymi i dorosłym, ale zakompleksionym i smutnym olbrzymem. „BFG: Bardzo Fajny Gigant” zabiera widzów na przygodę, która uczy otwartości, przebiegłości, umiejętności proszenia o pomoc i otwartości na inność. Steven Spielberg odmalowuje barwną krainę z dala od brytyjskiej elegancji i sztywności, a jest przy tym niezwykle wiarygodny i dziecięco uroczy.
Film twórcy „E.T.” niesie w sobie nutkę magii, ale nie zachwyca już tak bardzo, jak opowieść sprzed kilkunastu lat o przybyszu z obcej planety. Kraina Gigantów jest pełna grozy i majestatycznego chaosu, choć brakuje w niej intrygujących zwrotów akcji i porywających efektów specjalnych. Spielberg nie próbuje szokować, opowiada klasyczną historię sierotki, która przez przypadek odnalazła prawdziwego przyjaciela. Pokazuje, że dwie szczerze się lubiące postaci mogą stawić czoła złu świata i pokonać wspólnego wroga.
„BFG” rozczula urokiem i bezradnością. Mark Rylance wciela się w giganta, który jest malutki w swojej krainie. Zostawiony sam sobie przez brutalnych i mało inteligentnych pobratymców, potrafi zachwycać się pięknem świata. Trudni się przygotowywaniem marzeń sennych, które nocą podrzuca śpiącym mieszkańcom Londynu. Zachwyca sekwencja tworzenia nocnej opowieści dla królowej Anglii. Sophia z BFG dorzucają poszczególne elementy, tworząc barwną mieszankę niczym wytrawni kucharze, którzy pichcą smakowite danie.
Steven Spielberg doskonale koresponduje z dziecięcym światem, chociaż daleko mu do rozbuchanych i energetycznych wizji Pixara. Jego opowieść jest stonowana, pozbawiona nadmiernej i tętniącej akcji, raczej skupiona na dwójce bohaterów i ich prawdziwej relacji. Jednowątkowa fabuła nie zachwyca, ale wciąga do magicznej krainy, gdzie współpraca i wzajemne zaufanie stają się podstawą budowanej historii. „BFG” to film o wyobcowaniu i inności, która zyskuje rys wartościowego indywidualizmu gotowego pokonać dominującą niechęć i zło świata w imię przyjaźni i wspólnego odkrywania świata. Mądrze i wartościowo.