Po fatalnym drugim odcinku twórcy w końcu próbują nakreślić jakąś intrygę. Znowu rozsypują puzzle, które Belfer musi złożyć w ciekawy obrazek. Na razie błądzi jak dziecko we mgle w oparach amerykańskości i absurdu ignorancji polskiej rzeczywistości. Trzeci odcinek stara się rozprawić z tragedią, która wydarzyła się w szkole i wskoczyć na właściwe tory prowadzonego śledztwa. Wciąż nie jest idealnie, ale przynajmniej pozbywamy się narastającego uczucia żenady.
We Wrocławiu odbywa się pogrzeb Karoliny i Iwo. Dziewczyna jest żegnana przez całą szkołę, o chłopaku wszyscy chcą jak najszybciej zapomnieć. Paweł Zawadzki przyciskany przez CBŚ musi odkryć prawdę na temat desperackiego działania Iwo i pogłosek, które pojawiają się na temat romansu Karoliny z nauczycielem, Karolem. Standardowo wchodzi w rolę godnego zaufania opiekuna, jest ze swoimi uczniami w trudnych chwilach i podaje im rękę, kiedy proszą o pomoc. Przyjaciel wszystkich nadal napotyka na problemy z odnalezieniem właściwej ścieżki do prawdy. Zresztą my, widzowie, wiemy niewiele więcej. Na horyzoncie pojawia się tajemnicza organizacja – grupa, która „przygotowuje się na apokalipsę”, szkoląc się w sztukach walki, władaniu bronią i sztuce przetrwania z dala od cywilizacji. Na ekranie przez chwilę pojawia się nowa, intrygująca postać (skupcie się, bo możecie ją przegapić!), która prawdopodobnie będzie odpowiedzialna za część wydarzeń.
Belfer w drugiej odsłonie wciąż kuleje na poziomie scenariusza i mało wiarygodnych postaci. Dialogi momentami brzmią zbyt patetycznie i sztucznie i trudno pozbyć się wrażenia, że młodzi aktorzy nie do końca wierzą w to, co przyszło im przedstawić. Kilka scen przyprawia o uśmiech politowania (uwodzicielska Magda, pragnący zemsty rodzice Karoliny), ale trzeci odcinek potrafi utrzymać napięcie. Szarobure barwy doskonale wpływają na budowanie nastroju smutku i żałoby. Szkoda, że wciąż nie zeszliśmy na ziemię po szalonych pomysłach scenarzystów.
Trzeci odcinek Belfra ma kilka asów w rękawie. Wraca do dobrego budowania intrygi i przynosi kilka nowych postaci. Do Wrocławia przyjeżdża Marta (Katarzyną Dąbrowska), która zapewne odegra niemałą rolę w życiu Pawła i jego prywatnym śledztwie. Czy chaos został opanowany? Twórcy starają się pospinać luzem rzucone wskazówki i wątki, wciąż wpadają w koleiny banału i absurdu, ale jest nadzieja na to, że zmierzają w dobrym kierunku.