-daję 8 łapek!
Filmy o umierających nastolatkach popadły w oklepane schematy. Twórcy przeprowadzają widzów przez znane ścieżki wspólnej celebracji szczęśliwych momentów, odsuwają objawy choroby na dalszy plan i z emocjonalnego dramatu tkają wzruszające opowieści o miłości i przyspieszonym kursie dojrzewania. Słodko-gorzkie opowieści pełne są humoru i łzawych momentów. Shannon Murphy w Babyteeth próbuje uciec od wyświechtanych klisz i nachalnego dramatyzmu. Opowiada o chorobie, ale odsuwa ją w cień. To czas, a raczej jego brak, staje się głównym bohaterem tego świata.
Przeczytaj także: Proxima
Rzeczywistość Henry’ego (Ben Mendelsohn) i Anny (Essie Davis) utkana jest z niewypowiedzianych wyrzutów sumienia i lęku przed utratą ukochanej córki. Milla (Eliza Scanlen) właśnie przechodzi przez nawrót nowotworu i wszyscy wiedzą, że rokowania nie są najlepsze. Dziewczyna opada z sił, zatapia się w apatii do czasu aż na jej drodze staje koszmar każdego rodzica – bezdomny narkoman Moses (Toby Wallace). Milla jest wyraźnie zafascynowana bezkompromisową osobowością chłopaka i nie zraża się nawet wtedy, gdy ten kradnie połowę apteczki jej leków. Spotkania z nastolatkiem dodają jej energii i pozwalają odnaleźć jasną stronę życia.
Przeczytaj także: Ostre przedmioty
Babyteeth próbuje uciec od znanych klisz i schematów. Wypiera objawy choroby gdzieś poza ekran. Zamienia ją w słonia w pokoju i subtelnie stara się go obchodzić. Dużo w jej filmie radości życia, uśmiechu i wzruszeń. Eliza Scanlen – znana z Ostrych przedmiotów – potrafi połączyć w swojej postaci zadziorność, ostrego pazura i nieodgadniony smutek. I choć wciąż dostajemy opowieść, którą łatwo scharakteryzować jako coming of age, Murphy daje o wiele większą przestrzeń na budowanie międzyludzkich relacji. Czas wspólnie spędzony w gronie rodziny i przyjaciół urasta do rangi najważniejszego wydarzenia, podczas którego liczy się każdy – nawet przelotny – uśmiech.
Przeczytaj także: Królowa kier
Australijska reżyserka próbuje oswoić chorobę, które niespostrzeżenie wdarła się do rodzinnego życia. Przygląda się codzienności bohaterów, dla których czas jest najcenniejszą walutą, a tradycyjne metody wychowawcze odchodzą w cień. Murphy wykorzystuje znane motywy, by poddać je manipulacji i sprytnie wykorzystać na swoją korzyć. Babyteeth nie popada w tani sentymentalizm, choć nie może zagwarantować, że nie popłyną łzy. To się nazywa pełnometrażowy debiut w wielkim stylu.