– daję 3 łapki!

Slow cinema ma wielu sympatyków. Nie należę do nich – stąd moja niska ocena – ale dostrzegam w japońskiej produkcji walory, którymi mogą się rozkoszować miłośnicy nurtu.

Asako (Erika Karata) i Baku (Masahiro Higashide) są niczym postacie z bajki Disneya. Wpadają na siebie zupełnie przypadkiem i dzielą długi namiętny pocałunek. Wystarczyło spojrzenie, żeby się w sobie zakochali. Cały blisko dwugodzinny film będzie zdeterminowany ich płomiennym i toksycznym uczuciem.

Kadr z filmu „Asako. Dzień i noc”.

Asako to cicha i skromna dziewczyna. Czasami sprawia wrażenie, jakby bała się odezwać. Baku także prezentuje pewną dozę tajemniczości, ale zdecydowanie nie jest tak niewinny jak jego wybranka. Przyjaciółka Asako nie ufa chłopakowi. „Będziesz przez niego płakała” – powtarza.

To, co w produkcji jest oddane bardzo wiarygodnie, to totalne zauroczenie Asako. Erika Karata świetnie buduje te emocje. W spojrzeniu i głosie Asako odzwierciedla się bezgraniczne oddanie względem ukochanego. Asako zdecydowanie straciła dla niego głowę. Co jeszcze przez niego straci?

Kadr z filmu „Asako. Dzień i noc”.

Pewnego wieczora Baku tuż po kolacji oznajmia, że idzie kupić chleb. Asako budzi się wczesnym rankiem, a miłości jej życia wciąż nie ma w pobliżu. Dziewczyna wpada w panikę. Kiedy Baku w końcu wraca, Asako rzuca się na niego, na przemian płacząc i śmiejąc się.

Baku tłumaczy, że wstąpił do łaźni, gdzie spotkał starego mężczyznę. Poszedł z nim później na drinka. Oddał mu chleb, dlatego wraca z pustymi rękoma. Uprzedza ukochaną, że może się to zdarzać – że czasem go nie będzie, ale obiecuje jej, że zawsze do niej wróci. Pół roku później Baku poszedł kupić buty i już nie wrócił.

Kadr z filmu „Asako. Dzień i noc”.

Pełen emocji prolog rozbudza ciekawość. Po dwóch latach od opisanych wydarzeń wciąż nie wiemy, co tak naprawdę stało się z Baku. Przygnębiona Asako wyprowadziła się z Osaki i rozpoczęła pracę w tokijskiej kawiarni. Odcięła się od dawnego życia, nie utrzymuje kontaktu z przyjaciółmi.

Życie dziewczyny ponownie wywraca się do góry nogami, kiedy poznaje mężczyznę łudząco podobnego do utraconej miłości. Obserwujemy ich o wiele zdrowszą i bardziej wiarygodną relację, ale tak naprawdę wciąż świdruje nam w głowie jeden wyraz: „Baku”.

Kadr z filmu „Asako. Dzień i noc”.

Bardzo podoba mi się ukazanie przemiany Asako. Wyraźnie widać, że z zagubionej, nieśmiałej i trochę naiwnej dziewczyny dojrzała do dzielenia z kimś życia, wspólnego prowadzenia gospodarstwa domowego, radzenia sobie z niepowodzeniami, poczucia odpowiedzialności.

Jednak wszystko, co budowała przez lata – łącznie z jej osobowością – sypie się jak domek z kart, kiedy przeszłość nagle materializuje się przed jej oczami. Asako na powrót staje się niedojrzałą chorągiewką na wietrze. Następująca wtedy seria niedorzecznych zdarzeń pozbawia mnie wszelkiej sympatii do niej. Film przybiera niestrawną dla mnie konwencję odrealnienia – jak w komiksie lub we śnie.

Kadr z filmu „Asako. Dzień i noc”.

Seans „Asako. Dzień i noc” jest niczym długie i uważne czytanie czyjegoś emocjonalnego i intymnego pamiętnika. Delektujemy się godzinami fabuły rysowanej wysublimowanymi gestami. Ale kiedy jesteśmy u szczytu zaangażowania – dostrzegamy, że pozostałe kartki pamiętnika są wyrwane. Ktoś szybko beznamiętnym głosem dopowiada nam zakończenie historii, co wcale nas nie satysfakcjonuje i sprowadza całość do śmieszności.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply