Edukacja może być marzeniem. Nie zawsze osiągalnym. Przekonuje się o tym nastoletnia Lise, która wraz z rodziną mieszka na małej wsi gdzieś w Danii. As in Heaven zabiera nas w podróż w czasie, pokazując rzeczywistość sprzed ponad wieku, w której króluje wiara i postępowanie zgodne z przesądami. 

Przeczytaj także: Moja cudowna Wanda

Tea Lindeburg skupia się przede wszystkim na kobietach zatopionych w rutynie wiejskiej codzienności. Praca w polu, przygotowanie posiłków, oporządzanie trzody to jedne z wielu obowiązków, które wypełniają im dnie. Nikt na głos nie narzeka, lecz z pokorą przyjmuje swój los. I choć na horyzoncie nie widać wielkich perspektyw na przyszłości, Anna marzy, by jedna z jej córek wyrwała się z tego zaklętego kręgu. Lise ma – ku niezadowoleniu ojca – wyruszyć do szkoły. Niestety na jej drodze staje trudny poród matki. Jedna noc może odmienić całą jej przyszłość.

As in Heaven jest prostą i przejmującą opowieścią o dojrzewaniu i kobiecości. Lise z radosnej nastolatki staje się odpowiedzialną kobietą, która uważnie obserwuje rzeczywistość. Flora Ofelia Hofmann Lindahl przyciąga naszą uwagę delikatnością, ale też sprzecznościami, które toczą w niej walkę. Lindeburg opowiada nie tylko o niespełnionych marzeniach, ale również o wierze, rytuałach i przesądach. Lindahl doskonale potrafi łączyć skrajności, które rozgrywają się w życiu Lise – dziecięcą naiwność z odwagą, by kwestionować utarte ścieżki. 

Ten film to intymny portret kobiecości, która jeszcze nie zebrała w sobie sił, by stanąć do nierównej walki z patriarchatem. Lise ma marzenia, ale usilnie zostaje wciśnięta w utarte schematy i oczekiwania społeczeństwa, w którym kobieta nieustannie ponosi karę grzech Ewy. An in Heaven mocno skupia się na religii, ale nie podchodzi do niej na kolanach. Lindeburg stawia ustami Lise pytania i szuka odpowiedzi.

Lise świetnie prowadzi nas przez swój świat i daje przestrzeń do myślenia. As in Heaven pełne jest symboli i metaforycznych ujęć, które korespondują z silną wiarą w przesądy. Sam początek filmu zostaje w pamięci, kiedy młoda dziewczyna biegająca po złotym polu zostaje zmoczona przez krwawy deszcz. Tea Lindeburg debiutuje bez fajerwerków, ale z wyczuciem. Niezwykle aktualny obraz o podróży w głąb siebie.

daję 6 łapek!

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply