Wiktoriańskie gorsety krępują swobodę wyboru i działania, ale nie powstrzymają żaru miłości, która zrodzi się w chłodnym nadmorskim klimacie. Amonit to opowieść o sile bliskości drugiego człowieka, poszukiwaniu zrozumienia i miłości niewpisującej się w schematy. I choć Francisowi Lee brak siły opowiadania Celine Sciammy z Portretu kobiety w ogniu, warto wyruszyć na emocjonującą wyprawę z jego bohaterkami.

photograph by Agatha A. Nitecka/RÅN studio

Przeczytaj także: Portret kobiety w ogniu

Mary (Kate Winslet) to paleontolożka amatorka, której odkrycia znajdują się w Muzeum Brytyjskim. Wspaniałe okazy niestety nie są podpisane jej nazwiskiem. Kobieta prowadzi bowiem swoje badania w świecie zdominowanym przez mężczyzn, którzy z radością przypisują sobie cudze zasługi. Zaś Mary tkwi z małej chatce z chorowitą matką, prowadzi sklepik z pamiątkami dla turystów i ledwie wiąże koniec z końcem. Pewnego dnia jej skromne progi przekracza młody naukowiec z „pogrążoną w melancholii” żoną. Kiedy nauczy się kilku naukowych rzeczy od Mary, wyjedzie z miasta, zostawiając Charlotte (Saoirse Ronan) pod jej opieką. 

Mary i Charlotte nie przepadają za sobą, a swoje towarzystwo traktują jako przykrą konieczność. Wszystko się zmienia, kiedy młodsza kobieta zachoruje i nieprzytomna zajmie łóżko w małej sypialni Mary. Paleontolożka będzie się nią opiekować, a kiedy Charlotte wróci do formy, kobiety zaczną spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Lee subtelnie pokazuje rodzącą się między nimi bliskość, podrzuca tropy dotyczące ich przeszłości i pokazuje, jak bardzo potrzebują swojego wsparcia. Gdzieś pomiędzy wierszami możemy wyczytać, że Mary już kiedyś uciekała przed miłością (do kobiety), a „melancholia” pani Murchison wynika z rodzinnej tragedii, jaką była śmierć dziecka. 

Przeczytaj także: Obiecująca. Młoda. Kobieta

Amonit subtelnie pokazuje kobiece portrety. Przygląda się swoim bohaterom i buduje nastrój wzajemnego zrozumienia bez słów. Lee tworzy przestrzeń do rozkwitu uczucia w trudnym brytyjskim klimacie i subtelnie buduje napięcie między Mary i Charlotte, które prowadzi do wybuchu namiętności. Choć między Winslet i Ronan jest wyraźna chemia, po obrazie Lee oczekiwałam czegoś więcej. Zabrakło uczuć i wyraźnego napięcia, które oddawałoby wyraz tej szaleńczej miłości, która narodziła się między nimi.

Ten film to przede wszystkim wyśmienita Kate Winslet. Jej Mary to dojrzała kobieta, która przez lata budowała wokół siebie bardzo szczelny mur. Wycofana, konkretna i nieco zaborcza świetnie czuje się w swojej samotni i raczej nie zamierza z radością opuszczać swojej strefy komfortu. Charlotte sprawia, że to solidne ściany zaczynają powoli kruszeć, ale to wcale nie znaczy, że z radością podporządkuje się uczuciom. W tej niesamowitej sprzeczności między pragnieniem bliskości a strachem tkwi prawdziwa siła tego obrazu.

Amonit nie ma takiej siły rażenia jak Portret kobiety w ogniu. Pomimo tego, że reżyser decyduje się na odważniejszą scenę erotyczną, całości brakuje podskórnego wrzenia. Jest poruszająco, bywa wzruszająco, ale opowieści udzielił się chłodny nastrój angielskiego wybrzeża. Emocje ściśnięte gorsetem wciąż pozostają na uwięzi i choć Winslet zachwyca, pozostaje lekki niedosyt. 

daję 7 łapek!

Related Posts

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Leave a Reply