Linearność czasu nadana przez ludzi jest konstruktem czysto teoretycznym. Odmierzanie minut, godzin, lat pomaga nam uporządkować chaotyczną rzeczywistość. A gdyby można się było poruszać wzdłuż i wszerz, wykraczając poza prostą linię? David Lowery zastanawia się nad pojęciem czasu, stara się zrozumieć jego psychologiczny wymiar, a swoje pomysły odzwierciedla nie tylko w narracji, ale przede wszystkim w konstrukcji swego filmu. A Ghost Story to samotna podróż zagubionego wędrowca spragnionego bliskości drugiego człowieka.
A Ghost Story – zagubiony w czasie
C (Cassey Afleck) i M (Rooney Mara) tworzą w miarę szczęśliwy związek. Mają swój własny kąt i wspólnie chcą budować przyszłość, kiedy tragiczny wypadek rujnuje ich plany. Zakleszczeni w odrębnych wymiarach są blisko siebie. C rezygnuje z możliwości „przejścia na drugą stronę” i zostaje na świecie pośród ludzi jako smętny duch, jednak M nie wie o jego istnieniu. C jako monumentalna zjawa podróżuje w czasie, doświadczając jego brutalnego upływu.
A Ghost Story to nie jest duchowe love story. To filozoficzna wędrówka, emocjonalne rozważania i techniczny popis. Ten film zachwyca w warstwie formalnej: instagramowy format pozwala w pełni skupić się na wąskiej rzeczywistości portretowanej przez Lowery’ego, długość ujęć odzwierciedla intensywność odczuwania czasu, a wytrwałe podążanie za bohaterami czasami przekracza granice komfortu. Naturalne światło i intrygujące ogrywanie przestrzeni starego domu koresponduje z przewijającymi się na ekranie bohaterami.
Lowery stworzył smutną, przepełnioną melancholią opowieść o odchodzeniu i czasie, gdzie dominuje minimalizm słowa. W jego filmie czuć zwątpienie i poszukiwanie sensów istnienia. Kryzys egzystencjalny wylewa się z ekranu, ale otrzymuje na tyle piękną oprawę – bez nachalnego artyzmu – że trudno nie poddać się jego urokowi. A Ghost Story to Interstellar artystycznego kina, który wciąga powściągliwością i skupieniem opowiadania.