– daje 7 łapek!
Futurystyczna wizja świata według Spike Jonze nie przedstawia się optymistycznie. Ludzie żyją w wielkiej metropolii otoczeni przed drapacze chmur, przechodzą obok siebie codziennie, mijają się zatopieni w swoich myślach. Miasto zdaje się ziać emocjonalną pustką, gdzie każdy skupiony na zostaje przygnieciony własną samotnością. Człowiek nawet nie jest w stanie przyjąć odpowiedzialności za pisanie listów miłosnych do najbliższych, wyręczając się wynajętymi ludźmi. Upadek relacji międzyludzkich nie napawa optymizmem, a całość „Her” przynosi smutną refleksję nad rolą komputeryzacji i rozwoju sztucznej inteligencji w życiu człowieka.
Theodore (Joaquin Phoenix) jest romantykiem, który żyje reminiscencją pierwszej miłości. Nie jest wzorem męskiego mężczyzny, ale wrażliwcem przeżywającym odejście żony w samotności. Przypomina smutnego szczeniaczka, którym trzeba się zaopiekować. Wyalienowanie z rzeczywistości tworzy podany grunt dla korzystania z najnowszego programu OS – sztucznej inteligencji. Niesamowity system, który daje stabilizację i koresponduje z potrzebami użytkownika. Samantha (głos Scarlett Johansson) jest zawsze pod ręką i zaczyna pełnić funkcję terapeutyczną dla Theodora. Spike Jonze przedstawia iluzję doskonałego świata z idealną miłością. Stawia pytania, czy można zakochać się w komputerze. Samantha jest niczym więcej niż system operacyjny, który z każdą sekundą rozwija się: gromadzi informacje, przegląda strony i książki. Zdaje się być czymś wyjątkowym i jedynym, odzwierciedlając charakter i osobowość użytkownika. Mimo wszystko miłość do nienamacalnej idei jest czymś abstrakcyjnym, niezrozumiałym i ocierającym się o śmieszność. Kiedy coraz bardziej zaczynam żałować Theodora, okazuje się, że nie jest jedyną osobą, która stworzyła związek ze sztuczną inteligencją.
Wbrew pozorom Theodor nie jest zdany sam na siebie, posiada przyjaciół i znajomych. Enigmatyczna Amy (Amy Adams) przyciąga uwagę i roztacza wokół siebie spokojną aurę wsparcia.
Film Jonze to opowieść o emocjonalnie wypalonych i zranionych ludziach, która przy dźwiękach melancholijnej muzyki przytłacza ogarniającym smutkiem. System komputerowy nigdy nie będzie w stanie zastąpić drugiego człowieka. Problem stanowi różne definiowanie emocji i uczuć. Samantha głównie kieruje się ciekawością i zdobywaniem doświadczenia. Nie potrafi kochać jednej osoby, a dla niej „serce to nie pudełko, które można wypełnić. Powiększa się, im więcej kochasz.”
„Her” to lukrowany obraz nieistniejącego świata pełen delikatności i niespiesznego opowiadania. Czy jedyną alternatywą dla ocalenia relacji międzyludzkich jest zrezygnowanie z komputerowej namiastki bliskości? Reżyser ciepło patrzy na swojego bohatera, dając mu nadzieję na szczęście w rzeczywistym świecie. Theodor sam musi skorzystać z otrzymanej szansy i sprawić, aby sam stał się uporządkowany, jak otaczające go wysublimowane wnętrza.
Futurystyczny świat przedstawiony przez Spike Jonze nie napawa optymizmem. „Her” jest lukrowanym obrazem nieistniejącego świata, w którym żyją wypaleni emocjonalnie ludzie. Mijają się bez uśmiechu na ulicach wśród drapaczy chmur, żyjąc gdzieś obok siebie. Obserwujemy upadek relacji międzyludzkich, gdzie nawet listy pełne wyznań miłości czy gratulacji są pisane przez specjalnie zatrudnione obce osoby. Całość „Her” przynosi smutną refleksję nad rolą komputeryzacji i rozwoju sztucznej inteligencji w życiu człowieka.
Theodor (Joaquin Phoenix) jest romantykiem, który żyje wspomnieniami szczęśliwego czasu ze swojego małżeństwa. Przypomina smutnego szczeniaka, którym należy się zaopiekować. Sam wpędza się w samotność, odsuwa się od ludzi i zatapia w nowy świat z Samanthą (głos Scarlett Johansson) – system sztucznej inteligencji. Jonze przedstawia iluzję doskonałego świata z idealną miłością. Samantha jest systemem komputerowym, który rozwija się z każdą sekundą, dzięki czemu staja się namiastką drugiego człowieka. Zachwyca swoją obecnością, zrozumieniem i responsywnością. Koresponduje z potrzebami Theodora i zaczyna pełnić rolę terapeutyczną. Reżyser stawia pytanie, czy można się zakochać w komputerze i tworzyć z nim związek. Theodor zakochuje się w głosie systemu, który na ten moment spełnia jego oczekiwania, jest na wyłączność. Mimo wszystko miłość do nienamacalnej idei jest czymś abstrakcyjnym, niezrozumiałym i ocierającym się o śmieszność. Dziwi, kiedy okazuje się, że nie tylko Theodor stworzył związek ze sztuczną inteligencją.
W opowiadanej historii moją uwagę przykuła Amy Adams, która tworzy enigmatyczną postać. Roztacza wokół siebie aurę spokoju i wsparcia. Dla mnie stanowi nadzieję na powrót głównego bohatera do świata rzeczywistego.
„Her” roztacza wokół siebie smutną atmosferę potęgowaną przez melancholijne dźwięki. Spike Jonze niespiesznie buduje obraz świata samotników, którzy boją się kolejnego rozczarowania czy zranienia. Ludzie uciekają w bezpieczną przestrzeń komputerowej stabilizacji. Reżyser zastanawia się nad przyszłością relacji międzyludzkich. Czy jedyną alternatywą jest zrezygnowanie z komputerowej namiastki bliskości?
Pingback: Al Pacino – pucybut, kasjer, goniec, tragarz | Movieway